Dawid Kubacki najgorzej od wielu lat. "To nie jest mój poziom"
- To nie jest mój poziom. To nie jest to, co pokazywałem w ostatnich treningach w Polsce - przekonywał Dawid Kubacki, który w pierwszym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w Lillehammer zajął 26. miejsce. To najgorszy start sezonu naszego medalisty olimpijskiego i byłego mistrza świata od dziewięciu lat.
Dawid Kubacki ze spokojem jednak podchodzi do tego, co dzieje się w Lillehammer. On ciągle wspomina o tym, że dla niego dużym problemem jest wysoka belka. Nie może sobie z nią poradzić, a to powoduje, że długo układa się do pozycji najazdowej i przez to brakuje mu czasu na najeździe.
34-latek w ostatnich treningach naszej kadry był jedną z wiodących postaci. W Norwegii przegrywa jednak walkę z Pawłem Wąskiem i Aleksandrem Zniszczołem.
Dawid Kubacki: Nie daję rady. Takie są fakty
O tym, że potrafi skoczyć dobrze, świadczy jego skok z drugiej serii sobotniego konkursu. To był 12. wynik w całej stawce, który pozwolił mu na awans o trzy pozycje w stosunku do pierwszej serii.
- Moim zdaniem to był najlepszy ze skoków, jakie oddałem teraz w Lillehammer, ale nie był on tak dobry jak te, które oddawałem na zgrupowaniu w Zakopanem, czy Wiśle. Moim zdaniem przyczyna tkwi w tym, że nie jestem w stanie się dogadać z belką. Oczywiście to żadne wytłumaczenie, bo powinienem sobie dawać z tym radę, ale nie daję. Takie są fakty - mówił Kubacki.
Najlepszym z Polaków w sobotnim konkursie był Paweł Wąsek, który zajął 14. miejsce. Na 23. pozycji sklasyfikowany został Aleksander Zniszczoł.
Pierwszym liderem Pucharu Świata został 34-letni Niemiec Pius Paschke, który wygrał dość niespodziewanie. Na podium poza nim wylądowali jeszcze Austriacy Daniel Tschofenig i Maximilian Ortner. Ten drugi jest ogromną sensacją, bowiem pierwotnie miał w Lillehammer nie wystąpić. Zastąpił on Daniela Hubera, który nabawił się poważnej kontuzji na nieoficjalnym treningu, która okazała się fatalna w skutkach. Tego zawodnika nie zobaczymy już w tym sezonie.
Z Lillehammer - Tomasz Kalemba, Interia Sport