Adam Małysz zapowiada przed Zakopanem. Padły znamienne słowa ws. Kamila Stocha
Już za rogiem widać weekend Pucharu Świata na skoczni w Zakopanem, gdzie wystartuje pięciu Biało-Czerwonych. Z pewnością aktualnie najlepszym z nich jest Paweł Wąsek, który wygrał mistrzostwo Polski, ale Adam Małysz zapowiada, że w najbliższym czasie o czołowe lokaty będzie bić się kolejny z naszych orłów. Chodzi rzecz jasna o Kamila Stocha, który zajął w nich drugie miejsce.
Ostatni Turniej Czterech Skoczni był dla polskich kibiców czymś wyjątkowym. Pierwszy raz od wielu długich lat w niemiecko-austriackiej imprezie nie oglądaliśmy bowiem Kamila Stocha, który został w domu, aby popracować nad swoją dyspozycją z Łukaszem Kruczkiem i Michałem Dolezalem. Ta bowiem nie była zadowalająca dla naszego mistrza. Przed tym sezonem Stoch zdecydował się na radykalny ruch, który ma wydłużyć jego karierę o dwa lata.
Mowa rzecz jasna o stworzeniu indywidualnego sztabu szkoleniowego, na czele którego stanął właśnie wspomniany czesko-polski duet. W trakcie tego czasu, który miał być całkowicie przeznaczony na treningi, Stochowi przyplątały się małe problemy zdrowotne. Niemniej jednak nie przeszkodziły one w naniesieniu niezbędnych poprawek. Ich efekty widzieliśmy już w miniony weekend w Zakopanem, gdzie w bardzo loteryjnych warunkach odbyły się mistrzostwa Polski.
Stoch wróci na szczyt. Jasna zapowiedź Małysza
Tam Stoch wielkiego szczęścia do wiatru nie miał, ale ostatecznie zaprezentował niezły poziom, co pozwoliło my zająć drugie miejsce. Adam Małysz zapowiada, że to nie koniec. - Może te skoki Kamila w mistrzostwach nie były super, ale na pewno były stabilne. Nie było rozstrzału, że jeden skok wychodzi dobrze, a drugi jest kiepski. Łapie stabilność, oddaje w miarę równe skoki. Nie jest to jeszcze na takim poziomie, jakim sam by chciał i my byśmy chcieli, ale widać postęp. Miejmy nadzieję, że jak wystartuje w Pucharze Świata, to zacznie się kręcić wokół tej dziesiątki. To na pewno dałoby mu powera i wiary w siebie, że jeszcze może wrócić do czołówki i walczyć o zwycięstwa, jak w swoich najlepszych latach - zapowiedział prezes Polskiego Związku Narciarskiego w rozmowie z "Meczyki.pl".
Tamte mistrzostwa Polski były z kolei potwierdzeniem, że Paweł Wąsek jest obecnie liderem kadry prowadzonej przez Thomasa Thurnbichlera. Najmłodszy z naszych skoczków wygrał imprezę i postawił stempel przy swoich aspiracjach. Małysz nie ma wątpliwości, że to dopiero początek sukcesów naszego skoczka.
- Na pewno każdy o tym marzy, jak Paweł, tak i trenerzy, że on wskoczy na to podium. Wiemy, że jest bardzo mocna czołówka Austriaków. Jak patrzymy, to gdyby ich nie było, dominujących, to Paweł gdzieś by się koło tego podium już kręcił i o nie walczył. Myślę, że przy słabszym dniu Austriaków naprawdę jest szansa, zdecydowanie. A jak już raz tam wskoczysz, zaskoczysz tym i zobaczysz, że się da, to na pewno potem jest łatwiej - ocenił były polski skoczek.
Być może potwierdzenie tych opinii zobaczymy już niebawem. W najbliższy weekend bowiem skoczkowie ponownie przyjadą do Zakopanego, ale w tym przypadku na zawody rangi Pucharu Świata, w których z pewnością zarówno Stoch, jak i Wąsek pragną odegrać znaczącą rolę.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje