Klasy nie kupisz. Tylko Lewandowski się na to zdobył
Reprezentacja Polski po meczu, o którym najlepiej szybko zapomnieć pokonała Litwę 1:0. Jest tym samym o malutki krok bliżej awansu na mistrzostwa świata i... na tym wątek czysto sportowy najlepiej zakończyć. Trzy punkty zapewnił nam swoim golem Robert Lewandowski, który po końcowym gwizdku jako jedyny zdobył się na drobny, lecz jednocześnie niezwykle ważny gest.

Męczarnie drużyny Michała Probierza ze 142. drużyną rankingu FIFA (plasującą się między Dominikaną a Turkmenistanem) były dla kibiców i ekspertów próbą nerwów. "Biało-Czerwoni" długo nie potrafili znaleźć sposobu na obronę przeciwników, grali bez animuszu i wyrazu. Od kompromitacji uratował i "Lewy", trafiając do siatki w 81. minucie.
Oto, co "Lewy" zrobił po ostatnim gwizdku
Starcie w Warszawie miało być jednocześnie powrotem zorganizowanego dopingu na mecze "Biało-Czerwonych". Zająć miała się nim specjalna grupa, jednak efekty były dość mizerne. Jak donosił wysłannik Interii, Jakub Żelepień, choć dedykowany sektor robił co mógł, nie był w stanie porwać pozostałej części trybun, która "siedziała w ciszy, nie włączając się w doping".
Po końcowym gwizdku klasę raz jeszcze pokazał jednak Lewandowski. Jak zauważył dziennikarz "TVP Sport", Piotr Kamieniecki, był on jedynym z kadrowiczów, który podszedł do sektora za jedną z bramek, dziękując tym samym za wsparcie. Przy okazji wręczył jednej ze znajdujących się tam osób koszulkę.
Kolejny mecz wybrańcy Michała Probierza rozegrają w poniedziałek. Zmierzą się z Maltą, która na inaugurację eliminacji przegrała u siebie z Finlandią 0:1. Pierwszy gwizdek tego spotkania 24 marca o 20:45. Relacja "na żywo" w Interii.