Dzień przed eliminacyjnym starciem z Maltą polscy kibice zasiedli przed ekranami, by śledzić konfrontację dwóch europejskich gigantów. I przekonać się, który z nich będzie najsilniejszym rywalem "Biało-Czerwonych" w eliminacjach MŚ 2026. Przed pierwszym gwizdkiem wiedzieliśmy tylko, że taki los spotka przegranego w tym dwumeczu. Przed trzema dniami w Rotterdamie aktualnych mistrzów Europy od porażki dzieliły w zasadzie tylko sekundy. Do remisu 2:2 doprowadzili już w doliczonym czasie gry. Rewanż na Estadio Mestalla w Walencji zapowiadał się wyśmienicie. Pogrom w 45 minut, a później sensacyjna pogoń. Marciniak na pierwszym planie Mistrzowie Europy trafiają pierwsi. Dwa razy Oyarzabal i... dwa razy odwet Hiszpanie rozpoczęli niemal dokładnie tak jak na De Kuip - na objęcie prowadzenia potrzebowali mniej niż 10 minut. Tam zdobyli bramkę z akcji, tym razem skutecznie egzekwowali rzut karny. Do piłki odszedł Mikel Oyarzabal, faulowany przez Jana Paula van Hecke, i uderzył po ziemi nie do obrony. Pierwszy mecz obu zespołów 27-letni snajper rozpoczął na ławce. Teraz znalazł się w wyjściowej jedenastce zamiast Alvaro Moraty. Wykorzystując "jedenastkę", w drużynie narodowej miał już na koncie osiem goli, co oznaczało, że stał się jej najskuteczniejszym strzelcem za selekcjonerskiej kadencji Luisa de la Fuente. Jak się miało okazać, tego dnia Oyarzabal nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Ale zanim do tego doszło, gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie jeszcze przed upływem kwadransa. Oko w oko z Bartem Verbruggenem stanął Nico Williams, jednak górą w tym pojedynku okazał się holenderski golkiper. "Oranje" - inaczej niż przed własną publicznością - nie potrafili odpowiedzieć wyrównującą bramką jeszcze w pierwszej połowie. Ale zrobili to krótko po zmianie stron. Arbiter po raz kolejny wskazał na jedenasty metr - tym razem Robin Le Normand faulował Memphisa Depaya. Niezawodnym egzekutorem okazał się sam poszkodowany i wszystko zaczęło się od nowa. Stracony gol nie zdeprymował jednak Hiszpanów. Drugi cios zadali w 67. minucie, a w roli głównej ponownie wystąpił Oyarzabal - strzelał na raty, ale ostatecznie głową umieścił piłkę w siatce. Radość gospodarzy nie trwała długo. W 78. minucie trener Ronald Koeman dokonał trzech roszad, wpuszczając na murawę m.in. Xaviego Simonsa. Kilkadziesiąt sekund później to właśnie on obsłużył idealnym podaniem debiutującego w kadrze Iana Maatsena. Ten huknął sprzed pola bramkowego pod poprzeczkę i zrobiło się 2:2. W sumie 180 minut batalii i rezultat dwumeczu 4:4. Potrzebna była dogrywka, a w niej... wymiana ciosów trwała nadal. Po raz trzeci na prowadzenie wyszli piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego, gdy przebłysk geniuszu fantastycznym strzałem zwieńczył Lamine Yamal. Ale i to nie wystarczyło do triumfu. Unai Simon faulował w obrębie "szesnastki" Xaviego Simonsa i ten stanął przed szansą na doprowadzenie do remisu. W 109. minucie przymierzył skutecznie z "wapna" i znów nikt nie był bliżej awansu! O losach rywalizacji musiała rozstrzygnąć seria rzutów karnych. Próbę nerwów lepiej przeszli mistrzowie Europy, wygrywając 5:4. Rywalami Polaków w kwalifikacjach przyszłorocznego mundialu będą zatem Holendrzy! Do bezpośredniego starcia dojdzie 4 września (Warszawa) i 14 listopada. Rewanż za porażkę 1:2 w finałach Euro 2024 zapowiada się fascynująco. Rzuty karne: 0:1 - van Dijk 1:1 - Merino 1:2 - Koopmeiners 2:2 - F. Torres 2:3 - X. Simons 3:3 - A. Garcia 3:3 - Lang (poprzeczka) 3:3 - Yamal (broni Verbruggen) 3:4 - Taylor 4:4 - Baena 4:4 - Malen (broni Simon) 5:4 - Pedri Pary półfinałowe Ligi Narodów: Niemcy - Portugalia (4 czerwca) Hiszpania - Francja (5 czerwca) Wyniki ćwierćfinałów i komplet meczowych protokołów znajdziesz TUTAJ.