Reprezentacja Polski w miarę udanie rozpoczęła zmagania w tegorocznej Lidze Narodów. Podopieczni Michała Probierza po dwóch potyczkach na trudnych terenach w Szkocji i Chorwacji mają na koncie trzy punkty. Wspomniane "oczka" Robert Lewandowski i spółka zdobyli na Hampden Park. Wyspiarze po pierwszej połowie odwrócili losy rywalizacji, doprowadzając do remisu, ale w końcówce faulowany w polu karnym rywala był Nicola Zalewski. Utalentowany futbolista sam zamienił "jedenastkę" na bramkę i doprowadził do euforii miliony fanów przed telewizorami. Niebawem gracz AS Roma znów zaprezentuje się kibicom, tym razem na PGE Narodowym. W stolicy naszego kraju "Biało-Czerwoni" zagrają z Portugalią oraz Chorwacją. Zmagania o punkty poprzedzi seria treningów przeprowadzonych pod okiem Michała Probierza. Szkoleniowiec w ostatni dzień września pochwalił się oficjalnie nazwiskami, które już niebawem zawitają do Warszawy, by wspólnie pracować nad pozostaniem w najwyższej dywizji Ligi Narodów. Na liście nie zabrakło debiutantów. W zestawieniu znalazł się choćby dopiero co sprowadzony do Legii Warszawa Maxi Oyedele. To właśnie między innymi jego obecność nie uszła uwadze Zbigniewa Bońka. Działacz przeanalizował powołania Michała Probierza na kanale "Prawda Futbolu" w serwisie YouTube i przy okazji wrzucił mały kamyczek do ogródka obecnego selekcjonera "Orłów". "To cementowanie jest bardzo dziwne, bym powiedział, że to takie trochę "probierzowe" cementowanie tej reprezentacji. Jest np. zawodnik Oyedele, którego w reprezentacjach młodzieżowych prowadziliśmy od kilku lat, ale do wczoraj słyszałem, że najbardziej dojrzałym zawodnikiem środka pola jest Slisz, który gra wszystkie mecze. Nagle nie dostaje powołania. Trochę jest brak tutaj konsekwencji" - przyznał (cytat za "Sport.pl"). Zbigniew Boniek wstrzymuje się z krytyką Michała Probierza Legendarny futbolista nie zamierza jednak krytykować działań trenera. Ewentualna ocena jego pracy pojawi się, dopiero gdy zakończą się najbliższe konfrontacje. "Wiadomo, trener będzie rozliczany z wyników. Każdego z nas to czeka, czekało i będzie czekało. W pewnym sensie są to zaskakujące powołania, ale to nie oznacza, że są złe. Trener ma prawo dać komuś bilet zaufania i trzeba zobaczyć, czy ktoś z tego skorzysta" - zakończył były sternik polskiej piłki. "Biało-Czerwoni" wspomniane mecze na PGE Narodowym rozegrają w drugim tygodniu października. Dwunastego dnia miesiąca zmierzą się z Portugalią. 15.10 to z kolei starcie z Chorwacją. Tekstowa relacja z obu starć w Interia Sport.