W czym Probierz podobny jest do Feio i dlaczego obaj różnią się od Flicka
Tuż po powrocie do Barcelony Robert Lewandowski strzelił kolejnego gola dla swojego klubu. Gol "Lewego" był jednym z trzech, które podopieczni Hansa Flicka zaaplikowali Osasunie Pampeluna. Domyślam się, że Robertowi marzy się, by jeszcze kiedyś zagrać w drużynie narodowej podobny mecz. Mecz, w którym granie w piłkę sprawia przyjemność, a nie jest udręka, po której dodatkowo trzeba tłumaczyć się przed kibicami, dlaczego gra narodowej drużyny wyglądała tak, jak wyglądała. Czyli słabo.

Postawa naszego najlepszego strzelca w meczach klubowych i reprezentacji, to dwa światy. Ale tak to bywa, że gra w jednym miejscu dodaje piłkarzom skrzydeł, a w innym te skrzydła podcina. Niestety, z przykrością obserwujemy, że w reprezentacji zawodnicy bledną. Tak jak Lewandowski, jak Sebastian Szymański i jak wielu innych.
Selekcjoner Michał Probierz próbujący przekonać, że trzy zdobyte punkty (w sumie sześć) z Litwinami i Maltą są najważniejsze, tylko udowadnia, że do tej pracy się nie nadaje, że prowadzenie kadry, to dla niego zbyt wysokie progi. Bo z taką filozofią: "liczą się trzy punkty", gdy przestanie pracować z kadrą, nie ma szans na angaż w żadnym poważnym klubie.
Wiele razy interpretowaliśmy słowa czy zachowanie (słynna kilkusekundowa pauza po pytaniu) napastnika Barcelony, ale tym razem Lewy wyraził się dosadnie: - Przed nami mnóstwo pracy w różnych drobnych elementach, aż po schematy i rozegranie.
Jest to o tyle mocne, że Michał Probierz, który pracuje z kadrą już ponad półtora roku, zapowiadał, że eliminacje mistrzostw świata kończą pewien etap budowy tej drużyny. Tymczasem dziś słyszymy od kapitana, a i sami widzimy to na boisku, że wciąż jesteśmy w powijakach. Zazwyczaj w wieku 18 miesięcy każde dziecko już chodzi. My leżymy wciąż w wózku i płaczemy, podejmując - od czasu do czasu - próby raczkowania.
Spójrzmy zatem jeszcze raz na obecny klub naszego czołowego napastnika. Kiedy Hansi Flick przychodził do Barcelony, podobnie jak nasz selekcjoner, miał zadanie przebudowy drużyny, wprowadzenia nowych, młodych zawodników. Gdzie dziś jest Barcelona, a gdzie są Biało-Czerwoni? Która drużyna zrobiła widoczne postępy, którą chce się oglądać bez narażania się na zażenowanie? I nie mówmy, że to nie ten sam kaliber, bo na pewno mamy potencjał piłkarski, by grać lepiej. Nie jak Barcelona, ale lepiej niż tak, jak pokazaliśmy to w ostatnich dwóch meczach na Stadionie Narodowym...
Przebudowa czeka też nowego dyrektora sportowego Legii, Michała Żewłakowa. Przypomnijmy, że pełnił on już tę funkcję, gdy Legia miała trzech właścicieli (Dariusz Mioduski, Bogusław Leśnodorski i Maciej Wandzel). Gdy samodzielnie klub przejął Dariusz Mioduski, pożegnał Żewłakowa. Sytuacja lekko niezręczna, ale załóżmy, że czas leczy rany. Przed dyrektorem sportowym warszawskiego klubu, podobnie jak półtora roku temu przed Probierzem, stoją wyzwania związane z przebudową zespołu. Jednym z pierwszych jego zadań będzie podjęcie decyzji w sprawie obecnego trenera, Goncaio Feio. Portugalczyk został zapytany na konferencji przed meczem z Pogonią o kwestię jego kontraktu (wygasa z końcem czerwce) odpowiedział: Rozmowy muszą nabrać tempa, w jedną lub drugą stronę, bo nie zostało wiele czasu. Obawiam się, że nie będzie to kierunek, o którym marzy obecny trener. Wiadomo, że Legia mistrzostwa już nie zdobędzie, a sam Puchar Polski (o ile zostanie zdobyty) raczej go nie uratuje. Ratunkiem i pewnikiem przedłużenia kontraktu niewątpliwie byłoby dojście do finału Ligi Konferencji, albo chociaż wyeliminowanie Chelsea...
Ale mówiąc o decyzjach, spójrzmy na to, co Goncalo Feio zrobił w kwestii bramkarza - ściągnął kompletnie nieprzygotowanego Vladana Kovacevicia i od razu wstawił do pierwszej jedenastki. To decyzja z kategorii "na wariackich papierach". Co zrobił Flick ściągając Wojciecha Szczęsnego? Dał mu się przygotować i wrócić do formy, co trwało kilka miesięcy.
Pod tym względem Feio kojarzy mi się z podejmującym chaotyczne decyzje Probierzem. Obaj mają jeszcze jeden wspólny mianownik - świetnie potrafią przekonywać. Kiedy coś jest szaro-bure, to oni twierdzą, że białe....
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje