Manchester City pokonał u siebie West Ham United 3:1 w meczu 38. kolejki angielskiej Premier League. Tym samym nie musiał oczekiwać na wynik spotkania Arsenal - Everton (2:1) i bez patrzenia na "Kanonierów" sięgnął po czwarty z rzędu tytuł. Był to siódmy sezon Pepa Guardioli na Wyspach. Zakończył się szóstym mistrzostwem. "The Citizens" zakończyli rozgrywki z 91 punktami, a londyńczycy uzbierali 89 oczek. Kibice "Obywateli" z pewnością zastanawiają się, jak będzie wyglądała przyszłość klubu po erze Guardioli. Hiszpan ma kontrakt do 2025 roku. Nie ma przesłanek ku temu, by twierdzić, że go nie wypełni, ale coraz mniej wskazuje, że go przedłuży. Po meczu z "Młotami" udzielił wywiadu Sky Sports na murawie Etihad Stadium. Miał na myśli umiejscowienie obecnego momentu na jego "osi czasu" pracy w City. - Teraz jest osiem lat, za rok będzie dziewięć. W tej chwili czuję, że chcę zostać w przyszłym sezonie. Rozmawialiśmy z klubem, mamy czas na rozmowy, ponieważ muszę zobaczyć się z zawodnikami. Jeśli pójdą za mną... Zobaczymy - powiedział, cytowany przez serwis wspomnianej telewizji. Z City wygrał wszystko, co było możliwe. Do 2023 roku do gabloty klubu nie włożył jeszcze tylko trofeum za Ligę Mistrzów i Klubowe Mistrzostwo Świata, ale zmieniło się to w ostatnich dwunastu miesiącach. Pep Guardiola za rok odejdzie z Manchesteru City? - Miałem takie uczucie po zeszłym sezonie, kiedy byliśmy w Stambule (tam rozgrywano finał LM - red.) i powiedziałem sobie: To koniec, co ja tu robię? Już nic nie zostało. Ale mam kontrakt, jestem tutaj i cały czas się tym cieszę, choć czasem bywa się zmęczonym. I potem znów zaczęliśmy dobrze grać, wygrywać mecze, mamy innych zawodników i zaczęliśmy myśleć: Dlaczego nikt nie wygrał ligi cztery razy z rzędu? Czemu by nie spróbować. W przyszłym sezonie, na ten moment, nie jestem w stanie powiedzieć, co będzie motywacją do pracy. To czasem trudne, żeby ją znaleźć w momencie, gdy wszystko już jest osiągnięte - zakończył (cyt. za fcbarca.com). Można jednak założyć, że będzie w stanie po raz kolejny zmotywować zawodników. Coraz więcej wskazuje jednak, że jego etap w Manchesterze potrwa tak długo, jak ten Juergena Kloppa w Liverpoolu, czyli dziewięć lat. Niemiec w niedzielę emocjonalnie pożegnał się z Anfield.