Przed ostatnią kolejką w walce o tytuł były tylko dwa zespoły - Manchester City i Arsenal Londyn. "Kanonierzy" tracili punkt do liderujących "Obywateli", więc musieli liczyć na potknięcie podopiecznych Gaurdioli. Ci jednak od początku spotkania na Etihad Stadium pokazali, że nie zamierzają wypuścić tej szansy z rąk. Gospodarze objęli prowadzenie już w drugiej minucie. Bernardo Silva podał do Phila Fodena, a ten uderzeniem zza pola karnego pokonał bramkarza WHU. Prawie 24-letni Anglik dołożył także kolejne trafienie. Tym razem wykorzystał dośrodkowanie Jeremy'ego Doku i przyłożył stopę w "16". Była 18. minuta i wyglądało, że sprawę mistrzostwa można już zamknąć. Tymczasem w 42. minucie "Młoty" strzeliły kontaktowego gola. I to nie byle jakiego. Mohammed Kudus popisał się fantastyczną przewrotką w polu karnym i Stefan Ortega, który w końcówce rozgrywek zastępuje kontuzjowanego Edersona, musiał skapitulować. Premier League. Manchester City przechodzi do historii Po zmianie stron było widać na twarzy Guardioli pewne zaniepokojenie, ale sytuację uspokoił Rodri. Hiszpan trafił do siatki w 59. minucie uderzeniem zza pola karnego po podaniu Fodena. Anglik w tym sezonie Premier League zanotował 19 bramek i dziewięć asyst. Pod koniec pojedynku na Etihad Stadium do siatki strzelił Tomaš Souček, ale wcześniej Czech pomógł sobie ręką i po analizie VAR gol nie został uznany. Tym razem do siatki nie trafił Erling Haaland, ale Norweg już po raz drugi z rzędu został królem strzelców ligi. Wystarczyło mu do tego 27 goli. Natomiast City po raz czwarty z rzędu wywalczył mistrzostwo, co jest rekordem w Anglii, a po raz szósty za kadencji Guardioli, który tylko dwa razy nie zdobył tytułu w twej lidze - w premierowym sezonie 2016/17 i jeszcze 2019/20. Tymczasem na Emirates Stadium pokazywano kibiców Arsenalu, którzy tylko sprawdzali w telefonach komórkowych, jaki jest wynik w Manchesterze i nie mieli zadowolonych min. Tym bardziej, że to Everton w tym meczu objął prowadzenie. W 40. minucie Idrissa Gueye wykonywał rzut wolny. Uderzona przez niego piłka trafiła w głowę Declana Rice'a, zupełnie myląc Davida Rayę. "Kanonierzy" wyrównali jednak trzy minuty później. Piłkę do siatki skierował Takehiro Tomiyasu. Japończyk, gdy wrócił do pełni zdrowia, jest pewniakiem w wyjściowym składzie Mikela Artety, a Jakub Kiwior pozostaje zmiennikiem. W końcówce zwycięstwo Arsenalowi zapewnił Kai Havertz (89. minuta), ale to nie wystarczyło do mistrzostwa Anglii. Zabrakło im jednego punktu. Premier League. Liverpool pożegnał Kloppa Kibice Liverpoolu przygotowali wspaniałą oprawę dla Jürgena Kloppa. Niemiecki trener, który trafił na Anfield Road w październiku 2015 roku już wcześniej ogłosił, że odchodzi z klubu po sezonie. Za jego kadencji "The Reds" wywalczyli wszystkie możliwe trofea, a w 2020 roku, po 30 latach, zostali mistrzami Anglii. W obecnych rozgrywkach do pewnego czasu wydawało się, że Liverpool może nawet walczyć o poczwórną koronę, ale ostatecznie skończyło się tylko na Pucharze Ligi, natomiast w Premier League zespół zajął trzecie miejsce. W niedzielę Klopp po raz ostatni mógł wysłuchać "You'll Never Walk Alone", hymnu Liverpoolu, jako trener tego klubu przy oprawie stworzonej specjalnie dla niego przez fanów. Jego podopieczni także nie zawiedli swojego szkoleniowca, pewnie wygrywając 2-0. W 34. minucie trafił po uderzeniu głową Alexis Mac Allister, a w 40. Jarell Quansah. Ten drugi był rekordowym golem w historii Premier League, bowiem odkąd zainaugurowano te rozgrywki w sezonie 1992/93 nie zdobyto więcej bramek w jednym sezonie.