Partner merytoryczny: Eleven Sports

Deklasacja w starciu gigantów. Pięć goli na Anfield, to była demonstracja siły

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Liverpool pokonał Chelsea 4-1 w najciekawszym meczu 22. kolejki Premier League. Wynik spotkania nie oddaje rzeczywistej przewagi "The Reds". Przy nieco większej dozie precyzji na Anfield doszłoby do istnego pogromu - piłka czterokrotnie uderzała w słupek lub poprzeczkę bramki gości. Dzięki wygranej gospodarze umocnili się na pozycji lidera tabeli i po raz kolejny potwierdzili, że w tym sezonie interesuje ich wyłącznie odzyskanie tytułu mistrza Anglii.

W taki sposób Diogo Jota (nr 20) otworzył wynik spotkania na Anfield
W taki sposób Diogo Jota (nr 20) otworzył wynik spotkania na Anfield /AFP

Liverpool przystępował do tego spotkania z pozycji lidera Premier League. Kronikarze przypominali jednak, że w tych rozgrywkach ekipa z Anfield czeka na wygraną z "The Blues" od 2020 roku. Pytanie o faworyta pozostawało zatem dyskusyjne. 

Przed pierwszym gwizdkiem pewne było tylko jedno - seria któregoś zespołu zostanie tym razem przerwana. Obie drużyny legitymowały się bowiem trzema ligowymi wygranymi z rzędu. Passę udało się przedłużyć wybrańcom Jurgena Kloppa (200. triumf w ekstraklasie Anglii) i nie było to dziełem przypadku.

Blisko pogromu na Anfield. Chelsea zupełnie bezradna na obiekcie lidera

Liverpool osiągnął zdecydowaną przewagę od pierwszego gwizdka. Strzały Darwina Nuneza obijały poprzeczkę i słupek, ale limit szczęścia goście wyczerpali bardzo szybko. W 23. minucie indywidualną akcję przeprowadził Diogo Jota, uderzył jak trzeba i było 1-0.

Szybki odwet Chelsea? Nic z tych rzeczy. Jeszcze zanim minęło pół godziny gry, statystyka strzałów wynosiła 10-0 na korzyść gospodarzy

W 39. minucie prowadzenie "The Reds" podwyższył precyzyjnym uderzeniem przy słupku Conor Bradley, wychowanek klubu. A tuż przed przerwą blisko zadania trzeciego ciosu był Nunez. Z rzutu karnego trafił jednak tylko w słupek.

Po zmianie stron londyńczycy wytrzymali napór rywala tylko przez 20 minut. Zaraz potem centrę Bradleya idealnie wykończył strzałem głową Dominik Szoboszlai i zrobiło się 3-0. Sytuacja gości wydawała się beznadziejna. 

Honorową bramkę dla ekipy ze stolicy zdobył Christopher Nkunku, popisując się kunsztem dryblingu na małej przestrzeni. Ale to było wszystko, na co tego dnia stać było zespół ze Stamford Bridge. 

Nunez w końcówce uderzył ponownie w poprzeczkę, lecz wkrótce zrehabilitował się asystą przy bramce Luisa Diaza na 4-1, która ustaliła końcowy rezultat tej nierównej konfrontacji.   

Przewaga Liverpoolu nad drugim w tabeli Manchesterem City wynosi pięć punktów, ale obrońcy tytułu mają jeden mecz do rozegrania więcej.  

Statystyki meczu

Posiadanie piłki
55%
45%
Strzały
28
4
Strzały celne
13
3
Strzały niecelne
6
1
Strzały zablokowane
9
0
Ataki
102
57
Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Do jednej bramki (odc. 117) Jurgen Klopp odchodzi z Liverpoolu. WIDEO/Do jednej bramki/POLSAT GO
      Darwin Nunez (na pierwszym planie) tym razem miał wybitnie rozregulowany celownik /AFP
      Conor Bradley, wychowanek Liverpoolu, zdobył bramkę i zanotował asystę /AFP
      Jurgen Klopp ma na koncie równo 200 wygranych meczów w Premier League /AFP

      INTERIA.PL

      Lubię to
      Lubię to
      0
      Super
      0
      Hahaha
      0
      Szok
      0
      Smutny
      0
      Zły
      0
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
      Dołącz do nas na:
      instagram
      • Polecane
      • Dziś w Interii
      • Rekomendacje