Warta - Bruk-Bet. Trener się pomylił. Debiut Francuza nadzieją kibiców
Trener Piotr Tworek przed meczem Warta Poznań - Bruk-Bet Termalica Nieciecza zapowiadał, że jeśli jego zespół nie straci gola, to na pewno mecz z beniaminkiem wygra. Nie miał racji. Pierwszy mecz 7. kolejki PKO Ekstraklasy skończył się bez goli.
Przed meczem Warta Poznań - Bruk-Bet Termalica Nieciecza, trener gospodarzy Piotr Tworek stwierdził, że jego zespół - piąta drużyna rozgrywek 2020/2021 - do końca tego sezonu PKO Ekstraklasy będzie niepokoił się o swoją sytuację w tabeli. - Ten sezon będzie cholernie trudny. Musimy punktować, musimy coś dodawać do swojego dorobku. Dodawać, dodawać i jeszcze raz dodawać - podkreślał trener Warty Poznań Piotr Tworek, w końcu jego zespół był po porażkach z Radomiakiem Radom i Legią Warszawa.
Warta Poznań - Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Debiut Jaysona Papeau
Trener Piotr Tworek zapowiadał też, że w Warcie Poznań zadebiutuje Francuz Jayson Papeau, bo - po pierwsze - był cały czas w grze w swoim francuskim Amiens. A po drugie - Warty nie stać na dawanie nowemu piłkarzowi czasu na aklimatyzację. I faktycznie, Francuz Jayson Papeau tego czasu chyba nie potrzebuje. Jego debiut był co najmniej obiecujący. Pokazał dobrą technikę, niezłą szybkość, był taki okres w czasie meczu, gdy obrońcy z Niecieczy umieli go zatrzymać tylko faulami. Po jednym z nich Warta miała rzut wolny, a strzał Milana Corryna z 20-kilku metrów był najlepszą próbą poznaniaków w pierwszej połowie. W innej sytuacji, Jayson Papeau przyzwoitym strzałem - obronionym przez Tomasza Loskę - wykończył swoją indywidualną akcję.
Jayson Papeau nie jest chyba aż tak szybki jak gwiazda rundy wiosennej PKO Ekstraklasy Makana Baku, ale skrzydłowy sprowadzony z Niemiec chyba nie miał tak udanego debiutu jak Francuz. Kibice Warty mogą mieć nadzieję, że francuski pomocnik będzie siłą napędową ofensywy Zielonych w tym sezonie.
Pierwsza połowa dla gości z Niecieczy
Pierwsza połowa należała jednak do gości. Piłkarze Warty za długo podejmowali decyzje, za późno podawali, za długo holowali piłkę. Za to zespół Mariusza Lewandowskiego sprawnie i szybko rozgrywał piłkę, nieźle strzelał z dystansu (pewnie bronił Adrian Lis), stwarzał zagrożenie ze stałych fragmentów gry wykonywanych przez młodzieżowca Bartłomieja Kukułowicza. Goli jednak nie było, m.in. za sprawą świetnie grającego obrońcy Warty, Roberta Ivanova.
Warta - Nieciecza. Emocje w ostatnich minutach
Im bliżej było końca meczu, tym bliżej było rozstrzygającego gola. Z jednej strony próbował Adam Radwański, z drugiej - wprowadzony w drugiej połowie Mario Rodriguez. Niespełna 1,5 tys. widzów w Grodzisku Wielkopolskim nie obejrzało jednak gola w meczu otwierającym 7. kolejkę PKO Ekstraklasy.
Trener Piotr Tworek zapowiadał przed meczem, że jeśli jego Warta nie straci gola, to na pewno mecz z beniaminkiem z Niecieczy wygra. Nie miał racji.
Bartosz Nosal