Pierwszym skojarzeniem z meczem Radomiaka i Warta jest finał barażu o PKO Ekstraklasę sprzed roku, który poznaniacy wygrali 2-0 po dwóch golach z rzutu karnego Mateusza Kupczaka. Radomianie, przede wszystkim kibice, czuli się po tamtym meczu oszukani. Wartę na boisku w Radomiu powitały gwizdy z trybun, a do tego spora ulewa i mocny wiatr. Radomiak - Warta. Brzydka pierwsza połowa Trudno stwierdzić, czy napięcie między ekipami Radomiaka i Warty miało podłoże w tamtym meczu barażowym, czy narastało z każdym kolejnym faulem, ale w pierwszej połowie dużo więcej było kopania się po nogach i popchnięć niż gry w piłkę. Już w 15. sekundzie (!) Aleks Ławniczak sfaulował uciekającego z lewej strony Miłosza Kozaka i obejrzał żółtą kartkę. Warta faulowała więcej, choć to chyba przewinienia ze strony Radomiaka były dla piłkarzy boleśniejsze. Wzajemnych pretensji z obu stron było sporo, na dodatek Maurides po lekkim pchnięciu przez Jakuba Kiełba oddał kiepski strzał głową i uważał, że Radomiakowi należy się rzut karny. Adrian Lis najwięcej do roboty miał przy strzale Damiana Jakubika z ostrego kąta, ale to tak naprawdę tyle jeśli chodzi o sytuacje bramkowe w pierwszej połowie. Leandro marnuje rzut karny Radomiaka, Adrian Lis bohaterem Warty Radomiak doczekał się za to rzutu karnego w drugiej połowie. Sędzia podyktował go po starciu Jana Grzesika i Rossiego. Do piłki podszedł Leandro, żywa legenda Radomiaka. Z jedenastu metrów strzelił bardzo mocno i... bardzo zawiódł. Adrian Lis świetnie obronił, ale piłka - choć mocno uderzona przez Leandro - leciała na dogodnej dla bramkarza wysokości. Warta przejmuje inicjatywę od Radomiaka Wraz z polepszeniem się pogody (z czasem przestało padać), ale i ze zmianami zrobionymi przez trenera Piotra Tworka (między 57. a 76. minutą weszli Mateusz Czyżycki, Mateusz Kuzimski, Mario Rodriguez, Konrad Matuszewski i Michał Kopczyński), Warta przejmowała kontrolę nad meczem. Nieźle dryblował (wszedł między dwóch rywali i minął trzeciego), ale źle podał w pole karne Mario Rodriguez. Mateusz Czyżycki dobrze rozdzielał podania, choć sam zawiódł w momencie decyzji w polu karnym (strzelił wysoko zamiast po ziemi, mógł też oddać futbolówkę lepiej ustawionemu Rodriguezowi). W końcu Michał Kopczyński świetnie podał piłkę z powietrza do Adama Zrelaka, który miał dobrą sytuację w polu karnym. Radomiak - Warta 1-0: wynik ustalił gol Rondona w doliczonym czasie Po okresie przewagi Warty, decydując cios Radomiaka był dość nieoczekiwany. Zwycięstwo Radomiakowi dał gol Mario Rondona, w drugiej minucie doliczonego czasu drugiej połowy. Wenezuelczyk strzałem głową z bliska wykorzystał gapiostwo obrońców Warty po dośrodkowaniu Meika Karwota. Piłkarze i trenerzy Radomiaka wpadli sobie w ramiona na boisku, w euforię wpadli kibice Radomiaka. Warta po dobrym początku sezonu przegrała drugi mecz z rzędu. Bartosz Nosal