Wiosną Wisła ogrywała wszystkich jak leci. Zdobyła 21 na 21 możliwych punktów i w nagrodę stanęła przed szansą awansu na drugie miejsce w tabeli, które daje awans do Ekstraklasy. By zająć pozycję wicelidera, krakowianie musieli wygrać w Niepołomicach, ale już do przerwy przegrywali 0-2, a w drugiej połowie zdołali zdobyć tylko kontaktową bramkę. - Jesteśmy na siebie źli, że przegraliśmy, ale nie mogę odebrać zespołowi tego, że fantastycznie pracował. Po prostu nie wszystko nam się dziś udawało. Wiele rzeczy nie pozwoliło nam pokazać swojego stylu, ale chciałbym pochwalić chłopaków za walkę do końca i chęć przeciwstawienia się rywalom - przyznał trener Radosław Sobolewski. Wisła Kraków. Sobolewski: Przestrzegaliśmy przed tym zawodników Receptą na krakowian okazała się agresywna gra, z której znana jest Puszcza. Niepołomiczanie nie pozwalali wiślakom prezentować indywidualnych umiejętności, a sami zdobywali bramki po stałych fragmentach gry. - Wiemy wszyscy jak gra Puszcza i jaki ma styl. Żeby była jasność - gratuję im zwycięstwa i nie mogę powiedzieć, że na tą wygraną nie zasłużyli... Oni mają swój styl: długie wykonywanie stałego fragmentu, spowalnianie gry, wybijanie przeciwnika z rytmu. Nie faulowali na żółtą kartkę, więc sędzia im jej nie pokazywał. Taki mają sposób na granie, a my niepotrzebnie się gotowaliśmy i marnowaliśmy energię. Przestrzegaliśmy przed tym zawodników, ale w trakcie gry, gdy ma się podkwaszony mózg, to różnie się reaguje - przyznał Sobolewski. Po 26 meczach Wisła zajmuje trzecie miejsce w tabeli. Puszcza jest piąta i ma dwa punkty mniej, ale także zaległe spotkanie z Termalicą Nieciecza. - Razem z chłopakami się cieszyliśmy i razem teraz ze dwa dni pocierpimy. A od poniedziałku szykujemy się do kolejnego ważnego spotkania - podkreśla Sobolewski. PJ