- Wojtek nie był wybitnym zawodnikiem w defensywie. Raczej profil mocno ofensywnego gracza - tak przed spotkaniem opisywał Wojciecha Łobodzińskiego jego kolega z Wisły Kraków - Mariusza Jop. Dziś obaj panowie spotkali się jako trenerzy i można było odnieść wrażenie, że gospodarze postanowili grać identycznie jak niegdyś ich trener. W pierwszej połowie Miedź jako jedna z niewielu drużyn w I lidze długimi fragmentami potrafiła zepchnąć wiślaków do defensywy. Ataki legniczan sunęły już od pierwszej minuty, ale gra Miedzi rozsypała się, gdy zdecydowała się skontrować Wisła. Piłkę w narożniku pola karnego otrzymał Kacper Duda i zdecydował się na uderzenie. Pomocnik gości miał jednak dużo szczęścia, bo piłka odbiła się jeszcze od Michaela Kostki i od 14. minuty Wisła prowadziła. Miedź - Wisła. Dwa ciosy gospodarzy Po wielu meczach krakowianie podkreślali, że gra zaczyna im się układać dopiero po zdobyciu gola. Tym razem było jednak zupełnie inaczej, bo bramka napędziła rywali. Miedź od razu zaczęła atakować i sześć minut później był remis. Tym razem to krakowianie przed polem karnym zostawili za dużo miejsca Kamilowi Antonikowi, ten spokojnie przymierzył przy słupku i Kamil Broda był bez szans. Do przerwy więcej okazji mieli gospodarze, co było widać także w statystykach. W pierwszej części Miedź oddała więcej strzałów (12 do 8), więcej celnych (5 do 4), a także miała więcej rzutów rożnych (5 do 1). Po przerwie już tak ofensywnie z obu stron nie było, ale w 66. minucie Antonik był o centymetry od zdobycia bramki, bo trafił piłką w słupek. Pięć minut później lepszą okazję miał Angel Rodado, ale z sześciu metrów źle trafił w piłkę i zamiast w siatce, wylądowała ona daleko obok słupka. Wiślacy w defensywie nie wyciągnęli jednak wniosków z drugiej połowy. W 82. minucie goście znów zostawili rywalom dużo miejsca przed polem karnym, i znów wykorzystała to Miedź. Juliusz Letniowski spokojnie przyjął piłkę i huknął zza pola karnego po długim słupku. Broda szansę na obronę miałby tylko wtedy, gdyby jego rękę była dłuższa o jakieś pół metra i Miedź prowadziła. Wisła do końca próbowała doprowadzić do remisu, ale była nieskuteczna i po trzech spotkaniach bez porażki, piłkarze Mariusza Jopa z Legnicy wyjechali z pustymi rękami. Porażka Wisły sprawia, że do Miedzi krakowianie tracą już osiem punktów i po tej kolejce mogą wypaść poza strefę barażową. PJ