Spotkanie rozgrywane na Signal Iduna Park miało iście zwariowany przebieg. Pierwsza połowa okazała się kompletną dominacją ze strony gospodarzy, którzy schodzili na przerwę przy komfortowym prowadzeniu 3:0. W drugiej odsłonie doszło do nagłego zrywu przyjezdnych. Finalnie skończyło się na remisie 3:3, lecz w dwumeczu o jedno trafienie lepsi okazali się nasi zachodni sąsiedzi. Porażka nie została przyjęta zbyt dobrze na Półwyspie Apenińskim. Kibice nie mieli jednak pretensji do piłkarzy. Oburzeni są oni za to postawą Szymona Marciniaka. Polak 23 marca przyznał aż dwa rzuty karne - po jednym dla Niemców oraz Włochów. Niewiele jednak brakowało, a przybysze z Italii otrzymaliby jeszcze jedną "jedenastkę". Marciniak anulował karnego Włochom. I się zaczęło, Polak atakowany ze wszystkich stron Płocczanin już zresztą pokazał na wapno, gdy dopatrzył się nieprawidłowości przy interewncji Schlotterbecka, po której padł Di Lorenzo. Nasz rodak chciał jeszcze upewnić się czy postanowił słusznie i podszedł do monitora obejrzeć powtórki. Te nie wykazały niczego złego, więc arbiter anulował wcześniejszą decyzję. Za to do teraz obrywa mu się na Półwyspie Apenińskim. "Katastrofa Marciniaka i VAR" - napisał już w tytule portal "corrieredellosport.it". "Wątpliwości pozostają" - dodała "gazzetta.it". O krok dalej poszedł dziennikarz "sport.virgilio.it". Fabrizio Piccolo, bo o nim mowa, wypomniał Polakowi niemal wszystkie błędy z przeszłości. Na liście znalazły się choćby oficjalne przeprosiny do UEFA po tym, gdy sędzia wziął udział w wydarzeniu organizowanym przez Sławomira Mentzena. "Marciniak był ostro atakowany przez Francuzów w finale MŚ 2022 w Katarze pomiędzy Argentyną i Francją (L'Equipe wystawiła mu ocenę 2 w raporcie ) oraz przez Niemców w rewanżowym meczu półfinałowym pomiędzy Realem Madryt i Bayernem Monachium na Santiago Bernabeu, który zakończył się zwycięstwem i awansem do finału na Wembley drużyny trenowanej przez Carlo Ancelottiego" - przypomniał żurnalista w dalszej części artykułu. Reprezentanci Polski postraszyli... swoich kibiców. Ten numer drugi raz nie przejdzie Swoje trzy grosze dorzucają również kibice. Większość wpisów w mediach społecznościowych nie nadaje się do cytowania. "Miejmy nadzieję, że nie znajdziemy więcej Marciniaka w Lidze Mistrzów", "Co za kradzież ze strony Niemiec i Marciniaka" - czytamy w kilku z nich.