Partner merytoryczny: Eleven Sports

Tajemnica polskiego mistrza. Tylko on wie, co wydarzyło się na igrzyskach

Wojciech Nowicki na igrzyska olimpijskie w Paryżu jechał w glorii świeżo upieczonego mistrza Europy. W Rzymie zaliczył jedyny konkurs w sezonie, w którym pokonał granicę 80 metrów. I to dwukrotnie. Nadzieję na walkę o medale w Paryżu dał konkurs w Szekesfehervar. W stolicy Francji 35-latek nie był jednak sobą. Co wydarzyło się w okresie od startu na Węgrzech do igrzysk i na samej imprezie? O tym Nowicki mówi bardzo tajemniczo.

Wojciech Nowicki
Wojciech Nowicki/Kirill Kudryavtsev/AFP

Wojciech Nowicki po raz piąty w karierze - wśród mężczyzn - otrzymał Złote Kolce, czyli najbardziej prestiżową nagrodę w polskiej lekkoatletyce. Mistrz Europy w rzucie młotem i siódmy zawodnik igrzysk olimpijskich w Paryżu został nagrodzony podczas uroczystej gali na Stadionie Śląskim.

Nasz mistrz olimpijski z Tokio z Francji wrócił bez żadnego trofeum. I to było zaskoczeniem. Jeszcze większym dopiero siódme miejsce.

Wojciech Nowicki: Przerobiłem w głowie igrzyska olimpijskie. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Aura tajemniczości nad występem Wojciecha Nowickiego w Paryżu. "To nie jest do wiadomości publicznej"

Po igrzyskach Nowicki wystąpił jeszcze dwa razy, ale notował słabe, jak na siebie wyniki. Najwyraźniej dały mu się we znaki trudy sezonu.

- To był dla mnie udany, ale też trudny sezon. Nie wszystko się ułożyło i nie zrealizowałem wszystkich naszych założeń. Taki jest jednak sport. Raz jest lepiej, a raz gorzej - powiedział Nowicki, który niebawem zaczyna przygotowania do kolejnego sezonu.

Lekkoatleta KS Podlasie Białystok musiał przeżyć gorycz porażki w igrzyskach, za to w mistrzostwach Europy pokazał niesamowitą walkę. Ostatnim rzutem wyszarpał złoto, awansując na pierwsze miejsce z trzeciej pozycji.

- Przez wiele lat przywoziłem medale z każdej kolejnej imprezy, w której startowałem. Ta seria została jednak przerwana w Paryżu. Tego dnia byli lepsi ode mnie, a ja nie sprostałem zadaniu. Dobrze, że przynajmniej mistrzostwa Europy ułożyły się po mojej myśli. Tam była chęć walki. Na igrzyskach trochę tego zabrakło. Staram się nie myśleć już o tym. To dla mnie jest już historia. To, że mi się nie powiodło w Paryżu, na pewno nie oznacza, że straciłem motywację i wolę walki. Nie powinienem się zrażać, bo wiem, że jeszcze mogę rzucać daleko - mówił 35-latek.

Pytany o to, czy teraz zmieniłby coś jeszcze w przygotowaniach przed igrzyskami, odparł tajemniczo: 

Nie. O tym, co stało się w Paryżu zadecydowały - po części - czynniki zewnętrzne. Przez to moja głowa nie dojechała na igrzyska. W ostatnim momencie nie wszystko zagrało, jak powinno. To są jednak moje prywatne i rodzinne sprawy, z których nie chcę się zwierzać. Zostawiam to dla siebie, bo to nie jest do wiadomości publicznej. To jest życie. Tak czasami bywa, a w takiej imprezie, jak igrzyska, jeśli chce się walczyć o medale, to wszystko musi być zapięta na ostatni guzik. U mnie tak niestety nie było.

Nowicki nie składa jednak broni. Wciąż wierzy w to, że stać go będzie na rzucanie poza granicę 80 metrów, co pozwoli mu włączyć się do walki o medale dużych imprez. Nie wybiega jednak myślami do Igrzysk Olimpijskich w Los Angeles (2028).

Joanna Fiodorow, trenerka Nowickiego, mówiła w rozmowie z Interia Sport, że jej zawodnik tuż przed igrzyskami chciał pracować jeszcze więcej i ciężej. I to mogło mu też zaszkodzić.

- Odezwały się stare demony i przyzwyczajenia z treningu sprzed lat. Pewne nawyki ciężko jest wyplenić. Muszę nad tym popracować. To na pewno był jeden z czynników, który mi przeszkodził, ale nie tylko on - przyznał Nowicki.

W tym sezonie kulminacyjnym punktem będą lekkoatletyczne mistrzostwa świata w Tokio (13-21 września 2025 roku). To właśnie w stolicy Japonii Nowicki zostawał mistrzem olimpijskim.

- Mam nadzieję wrócić jeszcze na szczyt - zapowiedział.

Natalia Bukowiecka i Wojciech Nowicki - lauraci ZŁotych Kolców 2024/Tomasz Kasjaniuk/PZLA/materiały prasowe
Joanna Fiodorow i Wojciech Nowicki/Artur Widak/NurPhoto/AFP
Wojciech Nowicki/Jarek Praszkiewicz/PAP




INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem