Powiedzieć, że Steven van de Velde to postać kontrowersyjna, to nic nie powiedzieć. Holenderski siatkarz plażowy ma na koncie odsiadkę w więzieniu za przestępstwo seksualne, ale to nie przeszkodziło mu we wzięciu udziału w nadchodzących igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Igrzyska olimpijskie za pasem Dla niemal każdego sportowca - może z wyłączeniem piłkarzy - wzięcie udziału w igrzyskach olimpijskich to największy możliwy zaszczyt. Powrót do swojego kraju z medalem podczas takiego turnieju już na zawsze zapewnia zapisanie się w annałach historii. Nie może zatem dziwić fakt, że angaż takiej osoby, jak Steven van de Velde jest dla wielu obserwatorów szokująca. Ten reprezentant Holandii został bowiem w przeszłości skazany za uprawianie s**su z 12-letnią dziewczynką. Jak się okazuje, pani Francis Sheridan nie miała racji. 29-latek szykuje się do najważniejszej imprezy w karierze Do zdarzenia doszło w 2014 roku. Van de Velde pisał z 12-latką za pośrednictwem Facebooka i szybko nawiązał z nią bliskie relacje. Ostatecznie zdecydował się polecieć do niej, czyli do Wielkiej Brytanii. Tam, wówczas 19-letni mężczyzna, uprawiał z dziewczynką s**s. Następnie kazał jej kupić tabletkę "dzień po", co zaalarmowało władze. Po dwóch latach Holender stanął przed angielskim sądem, a w trakcie rozprawy przyznał się, że nie był to odosobniony przypadek. Uprawiał s**s z czterema różnymi nieletnimi. Skazano go na cztery lata, ale wyszedł po zaledwie roku. Teraz siatkarz plażowy przygotowuje się do wyjazdu do Paryża, co nie przeszło bez echa. "Seksualny potwór skazany za gwałt na 12-letniej Brytyjce po uwiedzeniu jej na Facebooku kwalifikuje się na igrzyska olimpijskie" - napisali bez ogródek dziennikarze angielskiego "The Sun". Van de Velde i jego boiskowy partner, Matthew Immers, zajmują jedenaste miejsce w rankingu siatkówki plażowej. MKOl nie zdecydował się zawiesić Holendra.