Iga Świątek z kolejnym trofeum. Polka po raz trzeci wygrała w Rzymie i z radością mogła odebrać i z trudem otworzyć szampana, ale również cieszyć się z kolejnego zwycięstwa nad Aryną Sabalenką. Białorusinkę podczas spotkania często ponosiły emocje, a Polka trzymała nerwy na wodzy. W rozmowie z portalem Sport.pl zaznaczyła jednak, że nie była najbardziej skupiona. Nagłe wieści przed Rolandem Garrosem. Mistrzyni US Open rezygnuje Iga Świątek o zachowaniach innych tenisistek Gdy zapytano ją o to, czy zwraca uwagę na to, jak zachowują się na korcie inne przeciwniczki, Iga Świątek odpowiedziała, że "to zależy". Co jednak z rywalkami, które prowokują lub bardzo mocno denerwują się podczas meczów? Polka dała jasny sygnał. "Są mecze, podczas których jestem totalnie odcięta od tego. Mogę wtedy uznać, że moja koncentracja była na najwyższym poziomie. Chociażby, jak grałam z Julią Putincewą, to nie widziałam połowy rzeczy, jakie ona robiła" - wyjaśniła. Przypomnijmy, że Putincewa prócz zwykłych wyrazów zdenerwowana jest w stanie również prowokować rywalki. Bardzo dobrze, że raszynianka potrafi się od tego odciąć. Świątek wytrąciła Sabalence z ręki jej największą broń. Rywalka była bezradna Iga Świątek o Arynie Sabalence Przy Arynie Sabalence Iga Świątek nie była już jednak tak skupiona, jak wtedy, gdy grała z Julią Putincewą. Polka przyznała, że przez to niektóre z zachowań przeciwniczki łatwiej do niej docierały. Czy mogła się jednak nimi przejmować? "Dzisiaj faktycznie trochę widziałam, aczkolwiek totalnie do tego nie przywiązuję się. Po prostu przepuszczam przez swoją głowę i nie koncentruję się na tym, bo nie powinno mnie to obchodzić, co dzieje się po drugiej stronie siatki" - wyjaśniła dokładnie liderka rankingu WTA. Następnym turniejem, w którym zagra Iga Świątek, będzie wyczekiwany przez wszystkich Roland Garros. Z taką grą jest duża szansa, że Polce uda się obronić tytuł.