Mamy dopiero maj, lecz prawdopodobnie znamy już najlepszy mecz tego sezonu w kobiecym tenisie. Starcie Iga Świątek kontra Aryna Sabalenka w finale turnieju WTA 1000 w Madrycie od początku zapowiadało się elektryzująco. Trudno było jednak oczekiwać, że obie tenisistki stoczą tak niezwykłą i trzymającą w napięciu batalię. Najważniejsze dla nas jest jednak to, że górą wyszła z niej Iga Świątek. Polka wygrała wojnę nerwów, broniąc piłek meczowych w decydujących momentach, a na koniec okazała się lepsza w decydującym tie-breaku, wygrywając ostatecznie całe spotkanie 7:5, 4:6, 7:6 (9-7). To był wyczerpujący dla obu zawodniczek mecz, który trwał aż 3 godziny i 14 minut. Tuż po swoim wielkim triumfie, jeszcze przed odebraniem trofeum, Iga Świątek zwróciła się podczas swojej przemowy do Aryny Sabalenki. WTA w Madrycie. Iga Świątek po wygranej wprost o grze Arynie Sabalenki Polka wypowiedziała się także na temat Białorusinki podczas pomeczowej konferencji prasowej. Jak usłyszała wówczas, w sobotę Aryna Sabalenka rozegrała swój najlepszy mecz jeśli chodzi o starcia, w których obie tenisistki stanęły naprzeciw siebie. Iga Świątek odniosła się do tej kwestii, poruszając różnice odnośnie wcześniejszych meczów. Wskazała przede wszystkim na jedną rzecz. I dodała: - Na pewno trzeba też zwrócić uwagę na intensywność. Aryna gra właśnie taki sposób. To na pewno było dziś dla mnie wyzwanie. Ale myślę, że na koniec chodziło o to, która z nas będzie mniej zestresowana i która będzie w stanie grać z większą swobodą. Myślę, że to ona przez większą część meczu grała bardziej odważnie. Czasami byłam trochę wycofana. Na koniec nie chciałam tego robić, chciałam także być odważna. Iga Świątek podzieliła się także z dziennikarzami ogólną refleksją dotyczącą sobotniego meczu z Aryną Sabalenką.