Julian Nagelsmann jest prawdziwym trenerskim ewenementem. Choć dopiero w lipcu skończy 33 lata, obecny sezon jest już jego piątym w roli pierwszego szkoleniowca klubu Bundesligi. Po czterech latach pracy w TSG 1899 Hoffenheim przeniósł się do RB Lipsk, który pod jego wodzą jest liderem niemieckiej Bundesligi. Ponad rok temu Niemiec odrzucił już ofertę Realu Madryt, a wielu uważą, że jego nowatorskie metody pracy mogą doprowadzić do kolejnej małej rewolucji w futbolu. Sam Nagelsmann twierdzi jednak, że w futbolu nie ma już miejsca na rewolucyjne zmiany. - Z badań wynika, że fizycznie nie ma już wielkiego pola do poprawy. Poprawić można to za stronę mentalną, wiele obszarów jest niewykorzystywanych podczas meczu. Największy potencjał w futbolu tkwi w szybkości podejmowania decyzji i przetwarzania informacji. Moim celem jest zwiększenie możliwości przetwarzania i doboru informacji, by podejmować odpowiednie decyzje - mówił jakiś czas temu najbardziej utalentowany trener młodego pokolenia. Po 19. kolejkach Bundesligi jego RB Lipsk prowadzi w tabeli z jednym punktem przewagi nad Bayernem Monachium. Równolegle toczy się także inna rywalizacja - o tytuł najlepszego strzelca. Napastnicy obu klubów "wykręcają" kosmiczne liczby - Robert Lewandowski zdobył już aż 21 bramek, a Timo Werner ma na koncie jedno trafienie mniej. - Lewandowski to obecnie najlepszy napastnik w Europie. Bardzo lubię też Karima Benzemę. Timo Werner prezentuje inny styl - napastnik musi pasować do tego jak gra drużyna i pomysłu trenera - uważa 33-letni trener. - Lewandowski jest mieszanką cech klasowego napastnika - jest bardzo niebezpieczny pod bramką, dobrze gra w powietrzu oraz obiema nogami, ma też bardzo ciekawą budowę: jest wysoki, ale wciąż bardzo szybki. Ma dobry instynkt, a może też grać na pozycji numer "10". Nie zawsze musi finalizować akcje, jest w stanie także zagrać kluczowe podanie. A kiedy jest 4-0 i nie musi już strzelać gola, nie ma problemu z pomaganiem drużynie utrzymać się przy piłce, nawet przez 25 minut. To niezwykłe - ocenia "Lewego" Nagelsmann. Szkoleniowiec RB Lipsk wytłumaczył też, dlaczego uważa Wernera za inny typ zawodnika od Lewandowskiego. - Ostatnio ustawiamy go nieco głębiej. Nie chcemy, by zawsze grał w pierwszej linii. By pokazać swoje umiejętności Timo potrzebuje się rozpędzić. Gdy gra w linii z obrońcami, często zamiera w bezruchu, ale gdy się rozpędzi, nikt nie potrafi go powstrzymać - tłumaczy tajniki gry swojego napastnika. Znakomita forma strzelecka Lewandowskiego oraz Wernera sprawiła, że zagrożony został rekord Gerda Muellera, który jeszcze niedawno wydawał się nie do pobicia. Legendarny niemiecki snajper w sezonie 1971/72 zdobył aż 40 bramek. Nagelsmann jest zdania, że trudno porównywać osiągi dzisiejszych napastników z tymi sprzed 40 lat, także z uwagi na to, jak bardzo zmieniła się rola napastnika w ewoluującym futbolu. - Drużyny bronią się dziś w zupełnie inny sposób. Obecnie znacznie trudniej wykreować sobie sytuację, potrzebujesz do tego zaangażowania wszystkich 10 zawodników z pola. Napastnik często musi zmieniać pozycje. Tak naprawdę istnieje nowa pozycja - takie boiskowe "9,5", coś jak dawna "10", grająca także między liniami, a nie wyłącznie w polu karnym - analizuje Nagelsmann. - Zmieniła się też atletyczna strona sportu. Gdy spojrzysz na Wernera albo Lewandowskiego, widzisz perfekcyjnych atletów. Gerd Mueller był niewiarygodny w polu karnym, był bardzo silny i z instynktem strzeleckim. Ale nie jestem pewien, czy dziś strzelałby tyle bramek - musiałby być równie dobrze przygotowany atletycznie, jak Werner, Lewandowski, czy Mario Gomez, który był jednym z pierwszych napastników "nowej generacji" - dodaje trener Lipska. Bundesliga: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy WG