Jakub Kamiński w niemieckim klubie nie pełni co prawda super ważnej roli, lecz od czasu do czasu pozytywnie zaskakuje sympatyków popularnych "Wilków". W obecnie trwającym sezonie liczby napastnika nie należą do najlepszych, ponieważ ma na koncie zaledwie jedną asystę. Zdrugiej strony to efekt niewielu szans od trenera. 14 stycznia nasz rodak wreszcie pojawił się jednak w pierwszym składzie. 22-latek niestety długo się z tego faktu nie nacieszył. Jego zespół bez większych problemów od samego początku dominował nad Borussią Moenchengladbach, ale młody zawodnik poczynania kolegów w drugiej połowie oglądał co najwyżej z perspektywy trybun lub ławki rezerwowych. Jakub Kamiński kontuzjowany? Koszmar wydarzył się jeszcze w pierwszej połowie Pech wydarzył się tuż przed przerwą, o czym poinformował polski oddział "Viaplay", transmitujący potyczkę. "Skrzydłowy Wolfsburga usiadł na murawie i pokazał, że nie może kontynuować gry. 22-latek źle stanął w jednej z akcji pod koniec pierwszej połowy. Bardzo przykra wiadomość, bo długo czekał, aby wrócić do wyjściowego składu" - napisano w smutnym poście. Przed Polakiem teraz nerwowe godziny, ponieważ niebawem pozna diagnozę oraz przybliżony czas trwania rehabilitacji. Oby okazał się on jak najkrótszy. Miejscowi pod nieobecność naszego reprezentanta nie stracili rytmu. Ba, powiększyli prowadzenie, by ostatecznie triumfować aż 5:1. Przynajmniej dzięki kolegom choć trochę 22-latek poprawił sobie humor. Nerwowo na wydarzenia w Niemczech spogląda zapewne też Michał Probierz. Selekcjoner regularnie korzystał z napastnika w Lidze Narodów. Oby kolejne okazje od trenera piłkarz otrzymał już w marcu podczas eliminacji do mistrzostw świata.