Przed wtorkowym meczem Ligi Mistrzów Benfica - FC Barcelona przez polskie i hiszpańskie media sportowe przetoczyła się dyskusja dotycząca tego, kto stanie w bramce katalońskiego klubu - Wojciech Szczęsny - na którego trener Hansi Flick postawił w Superpucharze Hiszpanii - czy też Inaki Pena, cieszący się mianem podstawowego bramkarza w pierwszej fazie sezonu? Ostatecznie zgodnie z ostatnimi doniesieniami wybór padł na Polaka, który otrzymał tym samym możliwość wyjścia na murawę od pierwszej minuty u boku Roberta Lewandowskiego. Co warte zaznaczyć, dla Wojciecha Szczęsnego to pierwszy występ na boiskach Champions League od 811 dni, gdy stanął jeszcze w bramce Juventusu w starciu z PSG. Trener Barcelony Hansi Flick już dzień przed meczem chwalił byłego reprezentanta Polski, w ciepłych słowach komentując jego dotychczasową postawę. - Myślę, że to jeden z najlepszych transferów, jakich dokonaliśmy. Nie tylko ze względu na jego sposób gry, ale także ze względu na jego wsparcie dla zawodników. Wspaniale jest go widzieć i sposób, w jaki pokazuje swoje doświadczenie młodym piłkarzom - mówił w rozmowie z dziennikarzami. Benfica - FC Barcelona. Wojciech Szczęsny wyszedł na murawę, a na trybunach gwizdy Na Estadio da Luz gorąco zrobiło się już przed spotkaniem. Pracownicy FC Barcelona uchwycili moment, w którym Wojciech Szczęsny wchodził na murawę na przedmeczową rozgrzewkę. W tym samym czasie stadionowy spiker zwrócił się z komunikatem do kibiców. Chwilę po tym, jak Polak przekroczył linię boczną, na trybunach zaczęło rozbrzmiewać buczenie i przeraźliwe gwizdy. Piłkarze FC Barcelona nie powinni więc liczyć na "gościnność" portugalskiej publiczności. Komplikacje ws. Roberta Lewandowskiego. FC Barcelona pod ścianą, źle to wygląda Sam Wojciech Szczęsny wkroczył jednak na murawę z miną pełną spokoju i koncentracji. Nasz golkiper może swoim dzisiejszym występem zmazać plamę po meczu z Realem Madryt, w który przedwcześnie udał się pod prysznic, oglądając czerwoną kartkę za faul na Kylianie Mbappe. FC Barcelona jak dotąd świetnie radziła sobie w rozgrywkach Ligi Mistrzów. W efekcie po sześciu seriach gier fazy ligowej mogła cieszyć się z pozycji wicelidera tabeli.