To właśnie przez problemy ze zdrowiem kolega klubowy Roberta Lewandowskiego nie pojawia się na boisku od listopada ubiegłego roku. Najpierw wystąpił w zremisowany 3-3 meczu z Duisburgiem, ale na plac gry wszedł dopiero w 71. min, zastępując innego "wiekowego" pomocnika Bayernu Francka Ribery’ego. Trzy dni później wybiegł w podstawowym składzie i wbił dwa gole Benfice Lizbona w efektownie wygranym 5-1 spotkaniu w Lidze Mistrzów, pozostając na boisku do 72. minuty. Od tego czasu dwukrotny medalista mistrzostw świata z reprezentacją Holandii nie może uporać się z urazami uda oraz łydki. Teraz okazuje się, że te kontuzje mogą być powodem ostatecznego zakończenia kariery. Tak przynajmniej twierdzi rodak Robbena, dziennikarz Kees Jansma, który orzekł wprost, że po tym sezonie utytułowany piłkarz zawiesi korki na kołku. Do tej pory, choć odejście z Bayernu Robbena praktycznie było przesądzone, mówiło się, że kupony od dawnej sławy może odcinać w mniej wymagających rozgrywkach w Japonii, USA lub wrócić do Holandii. Piłkarzem Bayernu Robben jest od dekady. Od 2009 roku świętował z "Bawarczykami" wygranie Ligi Mistrzów, Superpucharu Europy oraz siedmiokrotnie wznosił paterę za tytuł w Bundeslidze. Łącznie wystąpił w 305 meczach, strzelił 143 gole i zanotował 101 asyst. W reprezentacji Holandii w latach 2003-2017 rozegrał 96 meczów i zdobył 47 bramek. AG