Łukasz Żygadło ma za sobą bogatą karierę klubową - reprezentował barwy takich drużyn jak Skra Bełchatów, Panathinaikos Ateny, Halkbank Ankara, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, Zenit Kazań czy Itas Trentino. Otrzymywał również powołania do reprezentacji Polski, z którą w 2006 roku wywalczył wicemistrzostwo świata, a pięć lat później brąz mistrzostw Europy. Dwa lata temu Żygadło wrócił z Kataru, gdzie występował w jednym z klubów, do Polski, ale już nie w roli siatkarza, a dyrektora sportowego Steam Hemarpol Norwida Częstochowa. I gdy wydawało się, że już nigdy nie zobaczymy go w roli czynnego zawodnika, po tym, jak kontuzji doznał Quinn Isaacson, został awaryjnie włączony do kadry. Siatkarz, który w sierpniu skończy 46 lat, został najstarszym zawodnikiem, jaki kiedykolwiek zagrał w PlusLidze. Siatkówka. Łukasz Żygadło o tym, że groziła mu amputacja Rozgrywający do tej pory wystąpił w siedmiu meczach ligowych, ostatnio 18 stycznia w meczu z Wartą Zawiercie. Na początku roku błysnął z kolei w starciu z PSG Stalą Nysa, po którym otrzymał statuetkę dla MVP spotkania. Jak się teraz okazuje, tych osiągnięć mogłoby nie być, gdyby w 2013 roku szybko nie trafił na stół operacyjny. "W 2013 roku podpisałem kontrakt z Zenitem Kazań. Dwa tygodnie po rozpoczęciu treningów kolega przeleciał na drugą stronę siatki, ja spadłem na niego i doznałem kontuzji. Krew nie dochodziła do stopy, gdyby nie szybka interwencja lekarska, groziła mi amputacja" - wyznał w rozmowie z WP SportoweFakty. Żygadło wyznał, że wówczas w jego głowie pojawiały się czarne myśli i obawiał się, że będzie musiał ogłosić rozbrat z siatkówką. "Na początku myślałem, że to koniec" - powiedział. Jak dodał, drugą operację przeszedł w Bolonii, a po niej czekała go ciężka rehabilitacja. Ostatecznie udało mu się wrócić na parkiet. Łukasz Żygadło spotkał Nikolę Grbicia. "Łukasz, to ty chodzisz?" Pięć miesięcy po doznaniu groźnego urazu Żygadło razem z klubem z Kazania pojechał do Ankary na turniej finałowy Ligi Mistrzów. Tam spotkał Nikolę Grbicia, który był wówczas jeszcze czynnym zawodnikiem. "Łukasz, to ty chodzisz?" - miał zapytać zdziwiony Serb. "W 2014 roku wróciłem do kadry, po około siedmiu miesiącach od kontuzji, Stephane Antiga powołał mnie na Ligę Światową. Kadra była dla mnie wznowieniem pełnowymiarowych treningów po długiej przerwie" - dodał Żygadło. Były reprezentant Polski z Grbiciem spotkał się także przy okazji ostatniej Gali Mistrzów Sportu. Jak zdradził, żartobliwie zasugerował trenerowi reprezentacji, by ten pamiętał o nim przy rozsyłaniu powołań. "Żartowałem, żeby wziął mnie pod uwagę, ale na poważnie zaprosiłem go na mecz do Częstochowy. Uważam, że chłopaki grają w tym sezonie na tyle dobrze, że warto, by im się przyjrzał" - powiedział. Siatkarz zamieszkał w Polsce, wprost o zarobkach w naszym kraju. "Inny świat"