"Zbyt mało uwagi zwracałam na sygnały od ciała, trenowałam zbyt dużo, zamiast odpocząć przy gorszym samopoczuciu i w efekcie kilkakrotnie byłam przeziębiona, a przez praktycznie cały sezon czułam się osłabiona. W pełni zdrowa poczułam się dopiero na tydzień przed olimpiadą" - powiedziała Bjoergen w obszernym wywiadzie na antenie kanału norweskiej telewizji NRK. Podkreśliła, że dlatego ocenia swój start w Soczi jako wielki sukces, ponieważ mógł się kompletnie nie udać i zakończyć wielką porażką. "Dopiero teraz rozumiem, że przez cały sezon balansowałam na ostrzu noża" - dodała. Norweżka przedstawiła też cele na nadchodzący sezon i nie ma wśród nich zwycięstwa w punktacji generalnej Pucharu Świata, a priorytetem są starty w Tour de Ski (3-11 stycznia) i mistrzostwach świata w Falun (18 lutego-1 marca). "Ubiegły sezon był dla mnie wielką nauczką i dlatego teraz zdecydowałam się ograniczyć treningi i poświęcić się nie ilości godzin, lecz jakości ćwiczeń. Muszę nauczyć się też cierpliwości i przy słabszych dniach po prostu odpoczywać lub zrezygnować ze startu. Nic na siłę tak jak robiłam to przez lata" - podsumowała największa rywalka Justyny Kowalczyk, sześciokrotna mistrzyni olimpijska, zdobywczyni 12 złotych medali mistrzostw świata.