Superpuchar Polski miał pierwotnie odbyć się... 7 lipca zeszłego roku. Mecz nie doszedł jednak do skutku. Jagiellonia Białystok poinformowała, że nie wpuści na swój stadion kibiców Wisły Kraków. "Biała Gwiazda" odpowiedziała, że w takiej sytuacji zbojkotuje spotkanie. Pojawił się więc impas, którego nikt nie potrafił rozwiązać. Po dziewięciu miesiącach sprawa znalazła swój finał. Mecz przeniesiono z Białegostoku na PGE Narodowy. Jako datę wskazano natomiast 2 kwietnia. To o tyle kuriozalne, że za nieco ponad miesiąc zakończy się sezon 2024/2025. Tymczasem w polskiej piłce dopiero nadrabiamy zaległości za poprzednią kampanię. Superpuchar Polski. Cezary Kulesza nie pojawił się na meczu Tak czy inaczej, konfrontacja Jagiellonii z Wisłą miała swoją rangę. Od lat tradycją stało się wręczanie trofeum zwycięzcom przez urzędującego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Tym razem było to jednak niemożliwe. Cezarego Kuleszy zabrakło bowiem na PGE Narodowym. Hajto nie ma wątpliwości ws. Superpucharu Polski. "W końcu uderzył ręką w stół" Jak się okazało - włodarz federacji przebywa obecnie poza Polską. Poleciał do Belgradu, w którym odbywa się Kongres Zwyczajny UEFA. W czwartek rozpoczną się tam obrady, które wyłonią nowych członków Komitetu Wykonawczego europejskiej centrali. Obecna kadencja - ze Zbigniewem Bońkiem w roli wiceprezesa - właśnie dobiega bowiem końca. Kulesza ubiega się o elekcję. Chce trafić do Komitetu, w którym wolnych jest siedem miejsc. Kandydatów jest natomiast jedenastu. Odpowiedź na pytanie, czy Polakowi uda się dostać do zaszczytnego gremium, poznamy w czwartek około godziny 13. Tymczasem w środę na PGE Narodowym Kuleszę zastąpili Adam Kaźmierczak i Wojciech Cygan. Obaj są wiceprezesami związku. Jakub Żelepień, Interia