Dorobek paralimpijski Nikołaja Połuchina zmniejszy się z dziesięciu medali do siedmiu. Jego wyniki indywidualne z igrzysk w Soczi z 2014 roku zostaną wykreślone. Jak się właśnie okazało, 25 września niezależny trybunał antydopingowy Międzynarodowego Komitetu Paralimpijskiego wydał werdykt, w którym wskazał że biegacz narciarski i biathlonista złamał przepisy antydopingowe. Rosjanin nie opłacił zaliczki na pokrycie kosztów postępowania, czas na to właśnie wygasł, więc nie ma już dla niego ratunku. 1 stycznia 2014 r. trimetazydyna (TMZ) została dodana do listy substancji zakazanych przez WADA (Światową Agencję Antydopingową). Gdy rosyjskim paralimpijczykom zaczęła ona "wychodzić" w testach, przerwano wykonywanie ich i zgłaszano fałszywe wyniki negatywne. Po latach jednak nieczyste zagrywki Rosjan zaczęły wychodzić na jaw. Gdy zaczęło im grozić badanie próbek przez światową centralę, wtedy postanowili zniszczyć te "zakażone" i podmienili je na nowe, "czyste", by kontrola niczego nie wykazała. W przypadku olimpijczyków działano inaczej, bardziej przemyślanie. Jeszcze podczas igrzysk podstawiano gotową próbkę z "czystym" moczem przygotowanym w przeszłości, jeszcze przed okresem przyjmowania TMZ. A jak było z paralimpijczykami? Tam proces nie był aż tak skrupulatnie przygotowany, ani w laboratorium w Moskwie, ani w Soczi, nie istniał bank ze wspomnianym "czystym" moczem, a zawodnicy nie byli wtedy "czyści", nie było żadnej rezerwy. Rosjanie musieli więc kombinować pod względem proceduralnym. Paweł Wąsek dołączył do elitarnego grona. To kosztowało go bardzo wiele. "Czasami nie byłem w stanie zasnąć" Nie udało im się jednak zataić oszustwa. W śledztwie wykryto po analizie kryminalistycznej, że próbki moczu oddanego przez Połuchina mają ślady otwierania i ponownego zamknięcia (m.in. zadrapania, ślady zębów), co wskazuje na manipulację przy nich. Badania wykazały też, że na przestrzeni lat zmienił się skład chemiczny tego moczu. Jeśli dzieje się to w sposób niezgodny z naturalnymi procesami ludzkimi, to jest to kolejna poszlaka do posiadania w organizmie nielegalnej substancji. Koniec wielkich działań antydopingowych, występ Rosjan w cieniu skandalu. Połuchin traci trzy ważne wyróżnienia 42-latek straci złoty medal z zawodów parabiathlonowych mężczyzn na dystansie 15 km oraz srebrne krążki z biegów na 7,5 km i 12,5 km. Trybunał uznał, że zachowanie sportowca podczas zimowych igrzysk paraolimpijskich 2014 było "szczególnie rażące" i "znacznie podważyło uczciwość wydarzenia". Stwierdzono, że Połuchin nie przedstawił "żadnego logicznego ani wiarygodnego wyjaśnienia", mimo że testy DNA potwierdziły, że podmieniony mocz należy do niego. To już koniec działań antydopingowych w związku z Soczi 2014. IPC potwierdziło BBC Sport, że nie są prowadzone żadne dalsze dochodzenia. WADA już dawno temu informowała opinię publiczną, że proceder trwający w latach 2012-2015 był sponsorowany przez państwo rosyjskie. Trimetazydyna Polakom może się kojarzyć z jesiennego zamieszania w sprawie Igi Świątek, u której wykryto tę substancję w minimalnym stężeniu z powodu wzięcia zanieczyszczonej melatoniny. TMZ to lek, który poprawia metabolizm glukozy i krążenie krwi, a co za tym idzie w kontekście sportowym - wytrzymałość. Adam Małysz szczerze o zmianie trenera. "To była droga donikąd"