Zarobił miliony, a nie ma na sprzęt. Będzie kara?
Nicki Pedersen odmówił udziału w szóstym biegu meczu Stali Rzeszów z PSŻ-em Poznań. Lider gości tłumaczył, że nie ma na czym jechać. Jego zespół ostatecznie przegrał mecz jednym punktem, ale wcale nie musiało tak być, gdyby Pedersen wystartował. Kibice piszą, że przydałaby się jakaś kara porządkowa dla duńskiego zawodnika.

Pedersen został awizowany do rezerwy taktycznej w szóstym biegu dnia, gdy przewaga gospodarzy pozwalała już na stosowanie takich ruchów. Trzykrotny indywidualny mistrz świata odmówił jednak, tłumacząc się spalonym sprzęgłem. W biegu pojechał Mateusz Świdnicki i przywiózł zero. Kto wie, jak potoczyłyby się losy spotkania, gdyby Pedersen wystartował w tamtej chwili. PSŻ wygrał ledwie jednym punktem, 45:44. Pozostaje jednak pytanie o bazę sprzętową Nickiego Pedersena. Cała sytuacja wygląda dość dziwnie.
Mówimy przecież o jednym z najlepszych żużlowców w historii, trzykrotnym mistrzu świata, absolutnej ikonie tego sportu. Pedersen nie ukrywa nawet tego, że żyje w wielkim luksusie i przeznacza sporo pieniędzy na dostatnie życie. Dlaczego jednak ktoś tak ustawiony nie ma zapasów sprzętowych, pozwalających mu na szybkie zareagowanie? To już zagadka. Klubu tłumaczenia nie powinny interesować, bo Pedersen jest zawodowcem i ma swój sprzęt.
Kibice pytają, czy będzie kara dla Pedersena
Nicki w Rzeszowie jest gwiazdą i to nie ulega wątpliwości, ale na pewno nie może być ponad prawem i dobrem drużyny. Kibice są na niego wściekli za zachowanie w Poznaniu i domagają się kary. Być może Pedersen dostanie jakąś mocną reprymendę, bo jakby nie patrzeć, mocno utrudnił sytuację zespołu, ale trudno raczej spodziewać się radykalnych rozwiązań. Stal na zadzieranie z takim zawodnikiem po prostu nie może sobie pozwolić. A na pewno nie w tym momencie sezonu ligowego.
Inna sprawa, że Nicki dość mocno odczuł wzrost poziomu rozgrywek Speedway 2. Ekstraligi. Duńczyk zapewne myślał, że na tym poziomie będzie "wciągał rywali nosem", a tu takie zaskoczenie. Nie dość, że nie robi kompletów, to nawet miewa problemy z dwucyfrowymi wynikami, w pojedynczych biegach wręcz wozi ogony. Przede wszystkim jednak naprawdę musi się napocić, by zdobywać punkty. A przecież dla wielu był materiałem na absolutnie najlepszego zawodnika ligi.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje