Partner merytoryczny: Eleven Sports

Król nadal na tronie. Idzie po historyczne wyniki

Miało być kapitalne ściganie w Łodzi podczas PGE IMME. Niestety, zawody nie porwały i emocji nie było tyle, ile się spodziewaliśmy. Zwyciężył oczywiście Bartosz Zmarzlik, który nie najlepiej - jak na siebie - zaczął zawody, ale w decydującym momencie był bezkonkurencyjny. Jak zawsze zresztą.

Bartosz Zmarzlik
Bartosz Zmarzlik/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

PGE IMME to jeden z najmocniej obsadzonych turniejów w całym sezonie. Przeważnie odbywa się on na początku roku, co powoduje że wielu zawodników nie jest jeszcze w pełni formy. Ale tak czy inaczej można było w Łodzi liczyć na świetne widowisko, bo przecież to tor słynący z walki na dystansie, czego wielokrotnie jesteśmy świadkami choćby podczas meczów ligowych. Nic więc dziwnego, że bilety na zawody wyprzedały się niemal w komplecie, o czym mówił Witold Skrzydlewski.

Emocji jeszcze przed turniejem dodawał fakt, że ostatnio przekonaliśmy się o "ludzkich cechach" Bartosza Zmarzlika. Mistrz świata kapitalnie rozpoczął sezon 2024 i aż do Złotego Kasku miał przegrany raptem jeden bieg (z Maksymem Drabikiem). W Opolu jednak jak na siebie wypadł raczej kiepsko, co kazało przypuszczać, że i w Łodzi będzie go można pokonać. Kto mógł mu napsuć krwi? Z pewnością Jason Doyle, Emil Sajfutdinow czy Artiom Łaguta.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Szybka Kontra. Akcja ratunkowa Unii Tarnów. Czy będzie cud? WIDEO/INTERIA.TV/INTERIA.TV

      Co tam się działo? Mistrzowie na wstecznym

      Początek zawodów dla niektórych był wręcz szokujący. Zmarzlik w swoim pierwszym starcie tak kiepsko wyszedł spod taśmy, że został 5 metrów za plecami rywali. Łaguta w ogóle praktycznie nie istniał. - Tu dziś może być sensacja - mówiono na trybunach. Patrick Hansen w studiu Canal Plus zwracał uwagę na to, że świetnie od początku sezonu jedzie Jason Doyle. I rzeczywiście, w Łodzi też wyglądał znakomicie. W pierwszym starcie przemknął przy krawężniku i Luke Becker nawet nie zdążył się obejrzeć.

      A mistrzowie świata z ostatnich lat, czyli Zmarzlik i Łaguta, wrócili do gry w drugiej części rundy zasadniczej. Widać było, że zwłaszcza Polak złapał dużo większą prędkość. Łaguta szarpał i naprawdę było widać u niego ambicję. W klasyfikacji wszystko było jeszcze sprawą otwartą. Świetnie jechał też Mateusz Cierniak. W czwartek starcie ostro pojechali z nim rywale, ale i tak był wysoko. Ostatnia seria miała dać odpowiedź na pytanie, kogo należy brać za głównego kandydata do zwycięstwa w zawodach.

      Jedzie szesnastu, a wygrywa Zmarzlik

      Mistrz świata z 2021 roku nie zdołał odrobić strat z początku zawodów i po trzech biegach bez punktów, nie miał praktycznie szans na awans do decydującej fazy. Wygrane dwa wyścigi niczego już nie zmieniły. W półfinałach niestety oglądaliśmy zaś w wielu przypadkach walkę z torem. Zawodnicy przed tymi biegami poprosili zresztą sędziego o dodatkowe równanie. Czy było lepiej? Trudno ocenić, ale nawierzchnia zdecydowanie do łatwych nie należała. 

      W finale zmierzyli się: Zmarzlik, Doyle, Cierniak i Lindgren. Mistrz świata z ostatnich dwóch sezonów kapitalnie wystartował i choć Doyle i Lindgren próbowali, to nie mieli szans ze Zmarzlikiem. Bartosz znowu wygrał turniej rangi mistrzowskiej. Za moment może pobić wszelkie rekordy.

      Wyniki:
      1. Bartosz Zmarzlik (Polska) - (2,2,3,3,3,3) 16 - 1. miejsce w finale
      2. Jason Doyle (Australia) - (3,3,1,2,3,2) 14 - 2. miejsce w finale
      3. Fredrik Lindgren (Szwecja) - (2,0,1,3,2,3,1) 12 - 3. miejsce w finale
      4. Mateusz Cierniak (Polska) - (3,2,2,0,2,3,0) 12 - 4. miejsce w finale
      5. Martin Vaculik (Słowacja) - (1,d,3,3,3,2) 12 
      6. Max Fricke (Australia) - (3,3,1,1,1,2) 11
      7. Jack Holder (Australia) - (2,3,0,2,1,1) 9
      8. Dominik Kubera (Polska) - (3,2,0,0,2,d) 7
      9. Emil Sajfutdinow (Rosja/polska licencja) - (w,1,3,1,2,d) 7
      10. Leon Madsen (Dania) - (2,2,2,0,1,d) 7
      11. Daniel Bewley (Wielka Brytania) - (1,1,2,2,1) 7
      12. Artiom Łaguta (Rosja/polska licencja) - (0,u,0,3,3) 6
      13. Szymon Woźniak (Polska) - (0,3,1,2,-) 6
      14. Anders Thomsen (Dania) - (1,1,3,1,0) 6
      15. Mikkel Michelsen (Dania) - (0,d,2,1,0) 3
      16. Luke Becker (USA) - (1,1,0,0,0) 2
      17. Damian Ratajczak (Polska) - (0) 0
      18. Kajetan Kupiec (Polska) - NS

      Bartosz Zmarzlik/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
      Dominik Kubera/materiały prasowe/materiały prasowe
      Martin Vaculik/Tomasz Jocz/Flipper Jarosław Pabijan

      INTERIA.PL

      Lubię to
      Lubię to
      0
      Super
      0
      Hahaha
      0
      Szok
      0
      Smutny
      0
      Zły
      0
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
      Dołącz do nas na:
      instagram
      • Polecane
      • Dziś w Interii
      • Rekomendacje