Na jednostronny zapowiadał się pierwszy pojedynek reprezentacji Polski w ramach Billie Jean King Cup w Radomiu. NNa godzinę przed rozpoczęciem piątkowej rywalizacji dotarła bardzo przykra wiadomość o tym, że kapitan Dawid Celt nie będzie mógł skorzystać z usług Magdy Linette z powodów zdrowotnych. Tym samym wyniki w singlu Polek opierać się miały na grze Katarzyny Kawy i Mai Chwalińskiej. To właśnie starsza z tenisistek przystąpiła do rywalizacji z Martą Kostiuk. Już sama różnica w rankingu WTA (Kawa 156., a Kostiuk 25.) stawiała reprezentantkę Ukrainy w roli faworytki. I szybko znalazło to pokrycie w wydarzeniach na boisku. Nagła rezygnacja Linette, a to nie wszystko. Nie skończy się na reprezentacji Katarzyna Kawa rozbita przez Martę Kostiuk. Kiepski początek rywalizacji z Ukrainą W pierwszym secie niedawnej finalistce z Bogoty udało się ugrać tylko jednego gema. Kostiuk górowała nad Polką niemal w każdym aspekcie. Przełamała ją trzykrotnie, choć sama raz także przegrała własne podanie. Cóż z tego, skoro triumfowała bardzo pewnie. Niemal identyczny przebieg miała niestety druga partia. Przy drugiej okazji Ukrainka przełamała doświadczoną reprezentantkę Biało-Czerwonych, dołożyła swoje podanie, potem kolejne przełamanie i już zrobiło się 4:1. Nie był to wynik nie do odrobienia, ale w grze Kawy brakowało odpowiedniego animuszu i agresji. Różnica pomiędzy tenisistkami najbardziej odczuwalna była na returnie, gdzie wszystkie współczynniki 32-latki wyglądały bardzo słabo. Ukrainka pokonała Polkę i przeprosiła kibiców. A potem piękne słowa o naszym kraju Po nieco ponad godzinie Marta Kostiuk wygrała 6:1, 6:2 i co do joty wypełniła plan swojego sztabu szkoleniowego na to spotkanie. Po spotkaniu mocno zaskoczyła jednak zgromadzonych na trybunach w Radomiu kibiców. Zaczęła od wystosowania w ich stronę przeprosin. - Dla ciebie Polska jest specjalnym krajem, spędzasz tutaj wiele czasu. Do tego masz przecież polską trenerkę - zagaił w stronę tenisistki dziennikarz. Ta bez wahania w pięknych słowach wypowiedziała się o naszym kraju. - Od czasu wybuchu wojny Polska była jednym z największych przyjaciół Ukrainy i jestem za to bardzo wdzięczna. Do tego mam dwie polskie trenerki. Dużo tutaj trenuję i występ tutaj był dla mnie dość wygodny - odparła tenisistka z Ukrainy. W drugim meczu Polska vs Ukraina Maja Chwalińska mierzy się z Eliną Switoliną. Podobnie jak w przypadku wcześniejszego starcia Kawy z Kostiuk, to dużo wyżej notowana reprezentantka Ukrainy uchodzi za wtraźną faworytkę. Transmisje z BJK Cup w Radomiu na sportowych antenach Polsatu.