Partner merytoryczny: Eleven Sports

Gwiazdor Stali Gorzów tego nie ukrywa. Ta współpraca wiele mu daje

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Martin Vaculik w ostatnich latach był jednym z najlepszych zawodników PGE Ekstraligi. Do spełnienia marzeń brakowało jedynie medalu mistrzostw świata. Przez lata zawodził w cyklu Grand Prix aż do 2023 roku. Wtedy w końcu wywalczył upragniony, brązowy medal. W poprzednim roku zabrakło niewiele, ale zawodnik zaczął wytrzymywać ciśnienie i regularnie walczyć o czołówkę - Mam trenera mentalnego, który pomaga mi odpowiednio nastawiać się na zawody i uczy, jak reagować w trudnych sytuacjach - mówi Słowak.

Martin Vaculik koncentruje się przed Grand Prix.
Martin Vaculik koncentruje się przed Grand Prix./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

Vaculik to od lat czołowy zawodnik na świecie. Przez ostatnie 11 sezonów z rzędu notował średnią powyżej 2 punktów na bieg. To pokazuje, że jest liderem z prawdziwego zdarzenia. Wielu kibiców oczekiwało, że na arenie międzynarodowej osiągnie jednak większe sukcesy.

„Czuję się mocny”

Vaculik w mistrzostwach świata zadebiutował w 2012 roku, kiedy w pierwszych zawodach jako rezerwowy odniósł zwycięstwo. To był ogromny sukces, a Słowakowi wróżono już wtedy wielką karierę. Przez lata trochę zawodził, bo większość sezonów kończył w drugiej połowie stawki.

- Pracuję nad tym. Mam trenera mentalnego, który pomaga mi odpowiednio nastawiać się na zawody i uczy, jak reagować w trudnych sytuacjach. Czasem wychodzi to lepiej, czasem gorzej, ale generalnie czuję się pod tym względem mocny - mówi Vaculik w rozmowie z ekstraliga.pl.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      TOP 10 bloków w fazie zasadniczej PlusLigi/Polsat Sport/Polsat Sport

      Nie stawia sobie konkretnego celu

      Wielu sportowców często obniża sobie oczekiwania, by potem najzwyczajniej w świecie się nie rozczarować. Wydaje się, że podobną taktykę od lat obiera słowacki żużlowiec. W ostatnich dwóch latach Słowak jednak osiągnął dużo lepsze rezultaty - zdobył brązowy medal, a rok później ukończył zmagania na 5. miejscu

      - Nie mam konkretnego celu, nie chcę mówić, że jadę po jakieś miejsce. Po prostu chcę zdrowo, bez kontuzji, cieszyć się jazdą i walczyć o jak najlepsze lokaty - wyjaśnia zawodnik GEZET Stali Gorzów. Pierwszy poważny test, dotyczący tego w jakiej formie jest Vaculik będzie miał miejsce 13 kwietnia. Tego dnia gorzowska drużyna zmierzy się z lokalnym INNPRO ROW-em Rybnik.

      Martin Vaculik/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
      Dominik Kubera kontra Martin Vaculik./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
      Martin Vaculik w Grand Prix./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

      INTERIA.PL

      Lubię to
      Lubię to
      0
      Super
      0
      Hahaha
      0
      Szok
      0
      Smutny
      0
      Zły
      0
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
      Dołącz do nas na:
      instagram
      • Polecane
      • Dziś w Interii
      • Rekomendacje