W znakomitym humorze do ojczyzny zaledwie kilkadziesiąt godzin temu wróciła Anastazja Kuś. Polka podczas ostatniego dnia halowych mistrzostw świata wywalczyła wraz z koleżankami ze sztafety 4x400 jedyny medal dla "Biało-Czerwonych". Co prawda konkurencja nie była silnie obsadzona, ale liczy się zdobyty krążek, który jest jednocześnie największym osiągnięciem w karierze nastolatki. Po biegu spora grupa kibiców chwaliła ją za dojrzałość i wytrzymanie presji. Zaledwie kilka miesięcy wcześniej nie było jednak tak kolorowo. Chodzi o igrzyska olimpijskie w Paryżu. Tam także utalentowana zawodniczka wystąpiła w biegu rozstawnym. Nad Sekwaną nie poszło jej tak dobrze jak w Nankinie. Efekt? Spora krytyka. Od wygłoszenia mocnej opinii nie powstrzymała się choćby Iga Baumgart-Witan. "Byłam bardzo zawiedziona jej startem i nigdy nie spodziewałam się, że może pobiec aż tak wolno. Byłam wtedy w fatalnej formie, ale uważam, że i tak pobiegłabym od niej szybciej. Nawet gdy byłam w gorszych dyspozycjach, nie zdarzało mi się biegać wolniej w sztafecie" - powiedziała 35-latka w rozmowie z "WP SportoweFakty". I błyskawicznie doczekała się odpowiedzi ze strony matki nastolatki. "Psy szczekają, a karawana jedzie dalej" - napisała w mediach społecznościowych, po czym usunęła wpis. Nie ma złej krwi między Kuś i Baumgart-Witan. Lekkoatletka otwarcie to przyznała Anastazja Kuś natomiast milczała i starała się robić swoje. Do czasu. Pod koniec marca do tematu wrócił dziennikarz Polskiej Agencji Prasowej, przeprowadzający wywiad ze świeżo upieczoną wicemistrzynią świata. "Z Igą sobie wszystko wyjaśniłyśmy. Skupiam się na sobie. Uważam, że inni też powinni. Najlepiej patrzeć na siebie, zamiast poświęcać czas na krytykowanie innych" - odpowiedziała krótko jedna z bohaterek niedawno zakończonego globalnego czempionatu. Wymowne jest zwłaszcza ostatnie zdanie. Młoda lekkoatletka nie ma jednak zamiaru tworzyć konfliktów i skupia się na sporcie. Niebawem pierwsze zmagania na stadionie. "Jestem zawodniczką, która wszystko stawia na lato. Hala jest tylko przy okazji. Nie odnajduję się na niej tak dobrze, jak na stadionie" - podkreśliła, co stanowi dobrą zapowiedź na kolejne miesiące.