Największy dzień w karierze Alexandry Eali. Świątek uniosła puchar chwilę później
10 września 2022 roku Alexandra Eala odniosła swój największy tenisowy sukces: w Nowym Jorku wygrała juniorski US Open, pokonując w finale rozstawioną z dwójką Lucie Havlíčkovą, a wcześniej w meczu o półfinał rozbijając 6:4, 6:0 Mirrę Andriejewą. A cztery godziny później na najważniejszym Arthur Ashe Stadium ze swojego największego sukcesu w USA cieszyła się Iga Świątek, pokonała w finale Ons Jabeur. Dziś Polka i Filipinka po raz pierwszy zmierzą się ze sobą, o półfinał WTA 1000 w Miami. Start o godz. 18.

Iga Świątek stała się w Polsce gwiazdą pierwszej wielkości, gdy jesienią 2020 roku niespodziewanie wygrała French Open, to był jej pierwszy wygrany turniej w głównym cyklu. Owszem, wcześniej była najlepsza w juniorskim Wimbledonie, zagrała w finale WTA 250 w Lozannie, ale po erze Agnieszki Radwańskiej nie wywoływało to jeszcze efektu "wow". Miała wtedy 19 lat.
Dziś 19 lat ma Alexandra Eala, której wyniki - w jej kraju - są omawiane szeroko. Gdy myśli się o sporcie na Filipinach, od razu nasuwa się nazwisko Manny'ego Pacquiao, genialnego boksera, jednego z najlepszego na świecie. A szermierka na pięści jest tam numerem jeden, co było widać choćby w trakcie igrzysk w Paryżu, gdzie zdobyli dwa medale. A jeden z nich Nesthy Petecio, broniąca srebra z Tokio, zatrzymana w półfinale przez naszą wschodzącą gwiazdę Julię Szeremetę.
Choć w Paryżu błysnął akurat talent Carlosa Yulo, genialnego gimnastyka, który wywalczył dwa złote krążki.
Eala jest jednak dla Filipińczyków kimś, kto ma szansę rozsławienia kraju na świecie niczym "Pacman" w boksie.
13-letnia Alexandra Eala przyleciała do Paryża. Iga Świątek zagrała w półfinale, tytuł dla Coco Gauff
Wszystko zaś za sprawą tytułu, który zdobyła jako 17-latka w Nowym Jorku, 10 września 2022 roku. Był to jej ostatni występ w tej kategorii wiekowej, jedyny zarazem w tamtym sezonie. A jako juniorka odnosiła spore sukcesy, wygrywała m.in. wysoko notowane turnieje w Mediolanie czy Kapsztadzie, ogrywała Lindę Noskovą, Elinę Awanesjan, Dianę Sznajder czy Mirrę Andriejewą. Trzy pierwsze są od niej starsze, ostatnia zaś - młodsza.
Z Igą się nie spotkała, Polka jest jednak niemal dokładne o cztery lata starsza. Choć... niemal w dniu swoich 13. urodzin Eala przyleciała do Paryża w maju 2018 roku na swój pierwszy juniorski Roland Garros, wygrała pierwszą rundę eliminacji, przegrała w drugiej z Peyton Stearns. I to jedyny jej wspólny juniorski turniej z Igą Świątek - Polka dotarła wtedy do półfinału, a całość wygrała... Coco Gauff.
Zawodniczka z Filip ostatecznie cieszyła się z wielkoszlemowego tytułu. I co ważniejsze, zdobyła go w tym samym dniu co Iga, w tym samym parku tenisowym. Obie zostały mistrzyniami US Open.
10 września 2022. Szczególny dzień dla polskiego i filipińskiego tenisa. W jednym parku tenisowym
Można wręcz powiedzieć, że dla Igi Świątek wygranie zawodów na Flushing Meadows to największe osiągnięcie poza... Francją. Przyzwyczailiśmy się bowiem, że Iga jest królową mączki i w Paryżu w ostatnich latach nie zwykła się dzielić główną nagrodą. Wtedy, w Nowym Jorku, była już liderką rankingu, ale po fantastycznej wiośnie (37 zwycięstw z rzędu!), miała za sobą kiepskie turnieje w Toronto i Cincinnati, w obu poległa w trzeciej rundzie.
Zespół Igi szybko przeniósł się na wschód USA, raszynianka dostała czas na reset, a później tydzień poświęcono już na przygotowania do US Open. I choć były trudniejsze chwile, jak choćby przegrany pierwszy set w starciu z potężnie uderzającą Jule Niemeier, kolejne przeszkody były pokonywane.
Jasmine Paolini, Sloane Stepens, Lauren Davis, wspomniana Niemeier, Jessica Pegula, wreszcie - Aryna Sabalenka. Białorusinka wygrała pierwszą partię 6:3, w dwóch pozostałych lepsza okazała się Iga (6:1, 6:4). I to ona dostąpiła zaszczytu gry o tytuł i największą premię finansową w karierze. Z Ons Jabeur, która w zaledwie 66 minut uporała się z Caroline Garcią.
Ten finał 10 września 2022 roku potrwał 111 minut - Iga wygrała go 6:2, 7:6 (5). Zakończył się kilka minut po północy czas polskiego, w Nowym Jorku zaczynał się wieczór. Polsko-filipiński wieczór.
Cztery godziny wcześniej swój mecz zakończyła bowiem Eala. Wygrała z rozstawioną z dwójką Czeszką Lucie Havlíčkovą 6:2, 6:4, w zaledwie 68 minut. Wcześniej pokonała Victorię Mboko, która też świetnie pokazała się teraz w Miami, a w ćwierćfinale - Mirrę Andriejewą, młodszą od siebie o dwa lata.
Rosjanka jest już dzisiaj w najlepszej dziesiątce rankingu WTA, Eala puka do pierwszej setki. Znajdzie się w niej, jeśli pokona Igę. Czy to możliwe? Do turnieju w Miami jej największym zwycięstwem w zawodowym tenisie było pokonanie 41. w rankingu Łesi Curenko z Ukrainy, w zeszłym roku w Madrycie. A w Miami ograła już Jelenę Ostapenko (WTA 25) i Madison Keys (WTA 5). W sporcie nie ma więc rzeczy niemożliwych.
Początek spotkania - w środę o godz. 18.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje