Gdy w październiku zeszłego roku Discovery Sports Events ogłaszało nowości, które przygotowało na pierwszy sezon opieki nad żużlowymi czempionatami, zachwyty trudno było usłyszeć, ale o narzekaniach też nie było mowy - po prostu było dobrze. O podobną ocenę działań amerykańskiej firmy można pokusić się chyba też w tym momencie. Miniony rok nie przyniósł w ich wykonaniu przełomu, ale nie przyniósł też znaczących wpadek, poza stanem niektórych torów w kalendarzu, ale to już nie jest odpowiedzialność promotora, tylko FIM-u. Ogólnie rzecz biorąc, było więc dobrze. Kulisy przygotowań do pierwszego sezonu i wyzwania, które stały przed organizatorem zdradził szef Discovery Sports Events, Francois Ribeiro. - 100 procent naszych przygotowań do przejęcia cyklu z rąk BSI odbyło się zdalnie - przez ekran na Zoomie, Teamsach, czy innych aplikacjach. Przeprowadzenie całego sezonu po tak długim czasie w kompletnej izolacji nie było łatwe. Podpisaliśmy kontrakt w lutym 2020 roku i jestem pewien, że wszyscy wiedzą, co stało się w marcu - powiedział Francuz w rozmowie ze Speedway Starem. Discovery Sports Events i FIM zadowolone z efektów Choć warunki przygotowań były trudne, ogólne wrażenia były umiarkowanie pozytywne. Podobne wnioski po tym roku ma Francois Ribeiro. - Biorąc pod uwagę okoliczności, jestem bardzo szczęśliwy z odczuciami, które mieliśmy w Toruniu na ostatnim spotkaniu jury z FIM-em. Gościliśmy tam kluczowe postaci z federacji, na czele z prezydentem- mówił Francuz dla Speedway Stara. - W tym gronie panowała ogólna satysfakcja. Oczywiście, nie wszystko było perfekcyjne i wiemy, że mamy wciąż wiele lekcji do odrobienia, ale jak na pierwszy sezon, jesteśmy dokładnie w miejscu, w którym miałem nadzieję, że będziemy, gdy podpisywałem umowę z FIM-em - podsumował Francois Ribeiro. Przypomnijmy, że Discovery Sports Events pozyskało prawa do żużlowych czempionatów na okres 10 lat. Czasu do odrabiania lekcji mają więc sporo. Zobacz także: Szokujące dane! Nie opłaca się wygrywać Tego będą nam zazdrościć! Szykuje się wielka inwestycja? Zmarzlik podsumował sezon. Drugiego takiego nie ma