Bez większych problemów Jelena Rybakina pokonała w 1/32 finału WTA Madryt Biancę Vanessę Andreescu 6:3, 6:2. Schody zaczęły się jednak już w kolejnej rundzie, w której Kazaszce przyszło zmierzyć się z notowaną tylko o kilka pozycji niżej Eliną Switoliną. Ukrainka miała za sobą wygrany turniej w Reuen, z także udany występ w finałach Billie Jean King Cup. Mimo to Rybakina uchodziła za faworytkę. Wpadka Rybakiny w Madrycie. Porażka już w drugim meczu Nie potrzeba było dużo czasu, żeby zauważyć, kto jest stroną dominującą w stolicy Hiszpanii. Switolina prezentowała się na korcie dużo pewniej, a choć w polu serwisowym dominowała Rybakina, wynik szybko zrobił się dla niej niekorzystny. Kluczowym momentem seta okazał się szósty gem. Ukrainka przełamała rywalkę, a uzyskanej przewagi już nie roztrwoniła. Dzięki temu wygrała 6:3. Pech Świątek, szczęście Andriejewej. Rosjanka idzie jak burza. "Zrobię wszystko" W drugim secie Rybakina również dała się przełamać tylko raz, ale to wystarczyło, żeby Switolina dopisała do swojego konta drugiego seta i jeszcze przed upływem półtorej godziny triumfowała 6:3, 6:4. Nowy trener Rybakiny zabrał głos po porażce. "Zapewnię jej odrobinę spokoju" Dzień po brutalnym zakończeniu przygody Rybakiny z WTA Madryt głos w sprawie współpracy z nią zabrał jej nowy trener, Davide Singuetti. Po dwóch miesiącach pracy z Kazaszką ma on pewne przemyślenia względem tego, co powinna poprawić w swojej grze. Nie wahał się tego ogłosić publicznie. - Ja ze swojej strony mogę postarać się dać jej odrobinę spokoju. Spróbuję zrobić tak, żeby się nie denerwowała, żeby nie myślała, że zawsze musi wygrywać. Do tego może przyda się jeszcze odrobina techniki i taktyki na boisku - dodał szkoleniowiec.