Partner merytoryczny: Eleven Sports

W 86 minut Linette odprawiła Paolini w WTA 1000. A drugi set wygrała 6:0

Jasmine Paolini jest jedną z nielicznych tenisistek w czołówce, z którą Magda Linette ma korzystny bilans bezpośrednich potyczek, wygrała dwa z trzech spotkań. We wtorek w Miami staną do rywalizacji o półfinał turnieju WTA 1000, dla obu to rekordowe osiągnięcie na Florydzie. I patrząc na znakomitą dyspozycję poznanianki w ostatnich dniach, trudno wskazać faworytkę. Gdy zaś mierzyły się ostatnio, pół roku temu w Pekinie, Linette pokonała Paolini aż 6:4, 6:0. W ramach zapowiedzi przypominamy tamto spotkanie.

Magda Linette i Jasmine Paolini po raz ostatni zagrały ze sobą właśnie w turnieju WTA 1000, jak ten w Miami. Polka wygrała w Pekinie 6:4, 6:0
Magda Linette i Jasmine Paolini po raz ostatni zagrały ze sobą właśnie w turnieju WTA 1000, jak ten w Miami. Polka wygrała w Pekinie 6:4, 6:0/AL BELLO/Getty Images via AFP & CARMEN MANDATO/Getty Images via AFP/AFP

W rankingu WTA Race "na żywo" Magda Linette, pokonując Coco Gauff, awansowała na 30. miejsce, co oddaje jej zwyżkującą formę w tym roku. A jeśli w ćwierćfinale upora się z Jasmine Paolini, przeskoczy na 18. miejsce, właśnie tuż za Włoszkę. I będzie bardzo blisko tego, co straciła rok temu po Australian Open - miejsca dającego rozstawienie w Australian Open, ale też i zwalniającego z gry w pierwszych rundach turniejów WTA 1000. Skorzystałaby więc w Madrycie, Rzymie i Paryżu.

I choć dziś formalnie w rankingu WTA Polkę i Włoszkę dzieli aż 27 pozycji na korzyść tej drugiej, to Magda nie jest bez szans. Wystarczy prześledzić ich ostatnie potyczki: bezpośrednie, ale nie tylko.

Mecz na korcie centralnym Hard Rock Stadium zacznie się we wtorek nie przed godz. 19. polskiego czasu, a po zakończeniu starcia ATP Gaela Monfilsa z Sebastianem Kordą.

WTA 1000 Miami Open. Czwarte starcie Magdy Linette z Jasmine Paolini już we wtorek. Bilans korzystny dla Polki

Choć Linette jest starsza od Paolini o cztery lata, to ich "wspólne" boje nie mają wielkiej historii. A to głównie za sprawą Jasmine, która od lata zeszłego roku jest w najlepszej dziesiątce rankingu, ale do światowego topu przebijała się bardzo długo. Dopiero w wieku 24 lat awansowała do najlepszej setki, później też nie było radykalnego skoku. Nastąpił dopiero po zeszłorocznych sukcesach, czyli tytule w Dubaju, a później dwóch prestiżowych finałach: Roland Garros i Wimbledonu.

Pierwszy ich wspólny pojedynek miał miejsce dopiero dwa lata temu w Birmingham, w turnieju WTA 250 przygotowującym do Wimbledonu. Wtedy to poznanianka była rozstawiona z trójką, zajmowała 20. miejsce na świecie, co było efektem kapitalnego Australian Open i jej awansu do półfinału. Pokonała Paolini po 153 minutach gry 3:6, 7:5, 6:4, ale trudy tego spotkania odczuła już chwilę później. Dokładniej zaś - dwa dni później, gdy uległa gadko Chince Lin Zhu 3:6, 0:6, mając problemy z bieganiem.

Magda Linette/Patrick HAMILTON/AFP

Paolini zrewanżowała się za tę porażkę 13 miesięcy później, tym razem była już faworytką, choć i dyspozycja Magdy dawała nadzieję na sukces. Trafiły bowiem na siebie w drugiej rundzie olimpijskiego turnieju w Paryżu, czyli na szczęśliwej dla Włoszki mączce - tu zagrała kilka tygodni wcześniej o dwa tytuły French Open, w singlu i deblu. Tyle że Linette przyleciała do Paryża w ostatniej chwili po triumfie w WTA 250 w Pradze, a już w stolicy Francji na dzień dobry ograła Mirrę Andriejewą 6:3, 6:4.

I tamto spotkanie pokazało, że zbyt częsta gra jednak nie popłaca. W drugim secie Magda opadła z sił, przegrała tę batalię 4:6, 1:6, odpadła.

A po raz trzeci zmierzyły się na jeszcze innej nawierzchni, tym razem na twardym korcie w stolicy Chin. Już bez kłopotów zdrowotnych poznanianka zagrała znakomicie.

Wielkie zaskoczenie w Pekinie. Turniejowa "trójka" rozbita 6:0. Polka triumfowała

Linette na samym początku starcia zaskoczyła faworytkę, wtedy piątą zawodniczkę listy WTA, a pod nieobecność Igi Świątek i Jeleny Rybakiny - rozstawioną z trójką. Szybko ją dwa razy przełamała, odskoczyła na 3:0. Później sprawy się trochę skomplikowały, Paolini objęła prowadzenie 4:3, miała nawet break point na 5:3. Magda się wybroniła, a później pokazała istny koncert. Wygrała wszystkie gemy do końca spotkania, triumfowała 6:4, 6:0. I awansowała do 1/8 finału. Tam znów trafiła na młodszą z sióstr Andriejewych i tak jak Polka zrewanżowała się Włoszce za igrzyska, tak Rosjanka zrobiła to samo Polce.

Niemniej tamto zwycięstwo w stolicy Chin było dla Linette bardzo ważne, ograła zawodniczkę ze ścisłej czołówki. A patrząc na jej mecze z zawodniczkami z najlepszej piątki rankingu, w swojej długiej karierze dokonała tego dopiero po raz czwarty, wcześniej ograła Ashleigh Barty (nr 1 WTA, Roland Garros 2021), Elinę Switolinę (nr 5, Wimbledon 2021) i Caroline Garcię (nr 4, Australian Open 2023). 

A teraz możliwość gry z Paolini dostała po kolejnym tak prestiżowym sukcesie, bo takim jest efektowne zwycięstwo 6:4, 6:4 z Coco Gauff.

jasmine Paolini/AFP/AFP -//AFP
Magda Linette/AFP
Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Iga Świątek - Elina Switolina 7:6 (5), 6:3. Skrót meczu. WIDEO/AP/© 2025 Associated Press

      INTERIA.PL

      Lubię to
      Lubię to
      0
      Super
      0
      Hahaha
      0
      Szok
      0
      Smutny
      0
      Zły
      0
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
      Dołącz do nas na:
      instagram
      • Polecane
      • Dziś w Interii
      • Rekomendacje