Mirra Andriejewa w poprzednim sezonie wygrała turniej WTA 250 w Jassy, dotarła też do finału bardziej prestiżowych zmagań w Ningbo (w finale imprezy WTA 500 uległa Darii Kasatkinie) i na koniec roku plasowała się na 16. miejscu w światowym zestawieniu. Zawodniczka, która 29 kwietnia skończy 18 lat, czyniła postępy w ekspresowym tempie i od początku bieżącej kampanii potwierdza, że dysponuje olbrzymim potencjałem. Tenisistka z Krasnojarska sezon rozpoczęła w Brisbane, gdzie dotarła do półfinału, w którym przegrała z Aryną Sabalenką. Białorusinka ograła ją też w czwartej rundzie Australian Open, z kolei w Dosze musiała uznać wyższość Rebeki Sramkovej i pożegnała się z turniejem po drugim meczu. O wiele lepiej poszło jej w Dosze - w "tysięczniku" pokonała m.in. Igę Świątek i Jelenę Rybakinę, a w finale rozprawiła się z Clarą Tauson. Po tym turnieju po raz pierwszy w karierze zameldowała się w czołowej dziesiątce rankingu WTA - była dziewiąta. Mirra Andriejewa pięła się w rankingu WTA. Teraz zaliczy spadek Andriejewa poszła za ciosem i wygrała też turniej w Indian Wells, ponownie ogrywając Rybakinę i Świątek. W finale zrewanżowała się z kolei Sabalence, a z Kalifornii wyjechała z nowym rekordem - po turnieju była już szósta w światowym zestawieniu. "Ona już dołączyła do Sabalenki i Świątek. Ba, mam wrażenie, że na dziś jest od nich lepsza" - stwierdził po tym turnieju ekspert Tomasz Wolfke w rozmowie z WP SportoweFakty. Rosjanka, chociaż ma niespełna 18 lat, była jedną z faworytek turnieju w Miami. Andriejewa szybko jednak pożegnała się z marzeniami o podbiciu kortów na Florydzie, bo odpadła już w trzeciej rundzie po porażce z Amandą Anisimovą. Straciła tym samym szansę na poprawienie swojej pozycji w rankingu WTA, ale wciąż mogła liczyć na utrzymanie rekordowej, szóstej pozycji. Już wiadomo, że jej nie utrzyma. We wtorek na kort wybiegła Jasmine Paolini, która w zestawieniu plasowała się za triumfatorką z Dubaju i Indian Wells. Włoszka, która rozgrywa najlepszy turniej w sezonie, pokonała w ćwierćfinale Magdę Linette i już wiadomo, że dopisze do swojego dorobku co najmniej 325 punktów rankingowych. A to oznacza, że w zestawieniu opublikowanym po zakończeniu "tysięcznika" na Florydzie wyprzedzi Andriejewą. Goni też piątą Madison Keys, którą wyprzedzi, o ile wygra półfinałowe starcie z Sabalenką.