Hiszpan Alejandro Davidovich-Fokina (66. ATP) i Kanadyjczyk Felix Auger-Aliassime (23. ATP) nie przypuszczali, że będą ze sobą rywalizować na dwóch różnych arenach. Rozpoczęli mecz na korcie numer 8. Zdołali jednak rozegrać tam ledwie siedem gemów. Potem doszło do kuriozalnych zdarzeń. Przy stanie 4:3 dla kanadyjskiego tenisisty obaj zawodnicy poprosili o rozmowę z supervisorem. Z sąsiedniego kortu numer 6 dobiegał zbyt głośny ich zdaniem doping. Hałas generowany był przez kibiców z Francji i Wielkiej Brytanii, którzy w dwupiętrowym barze obserwowali starcie Arthura Cazaux z Jacobem Fearnleyem. To rozwścieczyło Igę Świątek, Polka niezwykle ostra. Poszło o Abramowicz Kuriozum na korcie w Melbourne. Poziom decybeli spowodował przerwanie meczu Po kilkunastu minutach debaty nakazano wszystkim... opuszczenie kortu numer 8. Konfrontację Hiszpana z Kanadyjczykiem przeniesiono na "siódemkę". Tam harmider docierał w nieco mniejszym natężeniu. Spotkanie udało się dokończyć. Nie było jednak pozbawione dalszej dramaturgii. Mimo że Auger-Aliassime wygrał dwa pierwsze sety, ostatecznie schodził z placu gry pokonany. Po raz pierwszy w karierze Davidovich-Fokina awansował do III rundy Australian Open, zwyciężając 6:7(7), 6:7(5), 6:4, 6:1, 6:3. Co ciekawe, na korcie numer 7 również nie obyło się bez kuriozalnych scen. Przy prowadzeniu 3:2 w piątym secie hiszpański zawodnik został ukarany za opóźnianie gry. Arbiter wcześniej bezskutecznie kierował do niego upomnienia. 25-latek nie zgodził się na taką sankcję, ponownie przerwał spotkanie i usiadł na ławce. Jeszcze raz potrzebna była interwencja supervisora. Po krótkiej rozmowie Davidovich-Fokina wrócił do gry i ostatecznie rozstrzygnął niecodzienny pojedynek na swoją korzyść. Mecz trwał 4 godziny i 51 minut.