Iga Świątek pracuje już z trzecim trenerem, od kiedy wdarła się na tenisowy olimp. Po wielkoszlemowe tytuły sięgała pod szkoleniową pieczą Piotra Sierzputowskiego i Tomasza Wiktorskiego. Teraz czeka na pierwsze trofeum tej rangi, współpracując z Wimem Fissette'em. Belg przejął schedę po Wiktorowskim w październiku ubiegłego roku. Miał zapewnić Idze przestrzeń do rozwoju, by jej tenis stał się bardziej różnorodny - a przez to mniej przewidywalny dla rywalek. Ten proces wymaga jednak czasu. 18 godzin po wygranej ze Świątek ogłosili ws. Keys. Zapadła ostateczna decyzja Świątek nie zrealizowała planu na Melbourne. Żona Fissette'a pisze o dumie Polka leciała do Melbourne z jasnym planem. Triumf w Australian Open miał oznaczać powrót na szczyt światowego rankingu. Zamiarów nie udało się jednak zrealizować. Sen o tytule zakończył się w półfinale, przegranym z Amerykanką Madison Keys 7:5, 1:6, 6:7(8). "Trudna porażka, ale co za bitwa! Jestem dumna z zespołu Igi Świątek, świetny turniej i początek roku" - napisała w relacji na Instagramie Jasmien Clijsner, małżonka Fissette'a. Jej słowa cytuje "Sportskeeda". Druga rakieta świata robi sobie teraz dwutygodniową przerwę od rywalizacji. Nie weźmie udziału w turniejach rangi WTA 500 - w Linzu i Abu Zabi. Zobaczymy ją dopiero w Dosze (9-15 lutego), gdzie będzie broniła tytułu sprzed roku. W finale tegorocznej edycji AO dojdzie do konfrontacji Keys z Aryną Sabalenką, numerem jeden rankingu WTA od 21 października zeszłego roku. Początek decydującej rozgrywki - w sobotę o godz. 9:30 polskiego czasu.