Gdyby Aryna Sabalenka i Iga Świątek zameldowały się w finale Australian Open, po raz piąty w XXI wieku w kobiecym finale w Melbourne spotkałyby się dwie najwyżej rozstawione zawodniczki. Zarazem między sobą rozstrzygnęłyby, która z nich po tym turnieju zostanie liderką rankingu WTA. A przypomnijmy, w ostatnim notowaniu przed startem rywalizacji Białorusinka miała ponad 1,5 tysiąca punktów przewagi nad Polka. Przy czym ona broniła w Melbourne aż 2000, a Iga - zaledwie 130. Dziś to już przeszłość, wiadomo, że w tym najważniejszym z rankingów 26-latka z Mińska wciąż będzie pierwsza. I to na pewno nie zmieni się do 24 lutego, a prawdopodobnie - znacznie dłużej. Możliwe, że aż do końca lata. Zupełnie inaczej wygląda jednak sytuacja w rankingu WTA Race, który oddaje dyspozycję tylko w tym sezonie, a on zaczął się cztery tygodnie temu. I tu Sabalenka pierwsza nie jest. I nie musi też by w sobotę. Choć jako jedyna wciąż jest niepokonana. Początek sezonu, a już trwa walka o miejsce w WTA Finals. W sobotę ktoś je praktycznie sobie zapewni: Madison Keys albo Aryna Sabalenka Na ranking WTA Race składają się bowiem występy wyłącznie w danym sezonie - i decyduje on być albo nie być w WTA Finals w pierwszych dniach listopada. To właśnie w Rijadzie były najwyższe nagrody finansowe, Coco Gauff dostała czek na blisko 5 milionów dolarów. W tym roku stolica Arabii Saudyjskiej znów ugości najlepsze zawodniczki, wyścig już się zaczął. Finalnie występ zapewni sobie osiem najlepszych tenisistek w WTA Race, do którego liczą się turnieje WTA 250, WTA 500, WTA 1000 oraz Wielkie Szlemy. Przy czym jest wyjątek - jeśli któraś z zawodniczek wygra turniej wielkoszlemowy i będzie poza ósemką, ale w TOP 20 - to też "wskakuje" do gry. I dlatego ten sobotni mecz jest szczególnie ważny dla Madison Keys. Nie tylko dlatego, że ma szansę na pierwsze wielkoszlemowe trofeum, ale też zapewne zapewniłaby sobie występ w Rijadzie. Jak Barbora Krejcikova w poprzednim sezonie, gdy wygrała Wimbledon. Co ważniejsze, na starcie Australian Open to właśnie Amerykanka prowadziła w rankingu WTA Race. Po pierwszym tygodniu zmagań współliderkami były: Coco Gauff i Aryna Sabalenka. Pierwsza z nich odniosła komplet zwycięstw w United Cup, druga zaś - wygrała WTA 500 w Brisbane. Keys w tamtym tygodniu grała w WTA 250 w Auckland. I dotarła tam do ćwierćfinału - przegrała z Dunką Clarą Tauson. Iga Świątek trzecia w rankingu WTA Race. Kto będzie prowadził? To rozstrzygnie finał Australian Open Dla Madison to jedyna porażka w tym sezonie, bo zdecydowała się też na start w tygodniu poprzedzającym Australian Open. I wygrała WTA 500 w Adelajdzie, pokonując w finale Jessicę Pegulę. Stąd jej dorobek 554 punktów w WTA Race na starcie zmagań w Melbourne. A tu dodała już 1300, podobnie jak Sabalenka. I przed finałem wciąż ma te 54 punkty przewagi nad liderką światowego rankingu. Trzecią lokatę w WTA Race będzie zajmować w poniedziałek Iga Świątek (1100 punktów), czwartą zaś - Coco Gauff (930 punktów). Finałowe starcie Sabalenki z Keys zacznie się w sobotę po godz. 9.30. Transmisja tekstowa "na żywo" - w Interii.