Tenisowy świat zamarł w połowie marca. Odwoływano turnieje za turniejem zaplanowane na najbliższy tydzień i na kolejne miesiące. Nie będzie w tym roku Wimbledonu, nie wiadomo co z Roland Garrosem. Ostatnia decyzja tenisowych władz - do 12 lipca nie mogą odbywać się zawody rangi ATP, WTA, ITF. Iga Świątek jeszcze na początku marca była w Stanach Zjednoczonych. Przygotowywała się do prestiżowych turniejów w Indian Wells i Miami. Kiedy okazało się, że zostały odwołane, pospiesznie wróciła do domu. Nie grała w tenisa blisko dwa miesiące. - Dobrze znoszę kwarantannę. Mam co robić. Piszę maturę i moja głowa jest cały czas czymś zajęta. Jestem jednak przyzwyczajona do tego, że każdy tydzień spędzam w innym miejscu. Dużo podróżuję. Na początku nie mogłam się z tym pogodzić, że większość czasu spędzam w domu, ale to też jest ogromny plus. Więcej czasu mogę spędzać z rodziną. Tego zazwyczaj mi brakowało - mówi młoda tenisistka. - Fajnie jest mieć bliskich w domu. Mogę teraz docenić, jak ważne jest ich wsparcie. - dodaje. Dla zawodowej tenisistki wolny czas to rarytas. U Igi Świątek przerwa w turniejowym cyklu zbiegła się w czasie z przygotowaniem do matury, przesuniętej jednak w Polsce z maja na czerwiec. - Cieszę się, że mogę teraz w stu procentach skoncentrować się na nauce. Przez trzy lata mojej edukacji w liceum byłam w rozjazdach. Dobrze się złożyło, że przed maturą mam czas na naukę. Nie muszę skupiać się na turniejach, myśleć o tym jak odpocząć, zregenerować się przed kolejnym meczem - opowiada.