Przed rewanżami Jagiellonia jest w trudnej, a Legia bardzo trudnej sytuacji. Białostoczanie na wyjeździe przegrali z Betisem 0:2 i dziś musieliby zagrać mecz życia, by myśleć o awansie. To jednak nic w porównaniu z Legią, która u siebie przegrała z Chelsea 0:3 i dziś w Londynie musiałaby dokonać cudu. Nie takie rzeczy jednak polska piłka już widziała... Oglądaj transmisję na żywo w Polsat Box Go Cztery bramki wbite Hiszpanom Mistrzami horrorów w europejskich pucharach byli zawodnicy Wisły Kraków, a do historii polskiej piłki przeszedł sezon 2002/2003. Prowadzona przez Henryka Kasperczaka ekipa stawała się hegemonem na polskim podwórku, ale znajdowało się ono bardzo daleko od wielkiej piłki. Mimo to ekipa z Reymonta pokazała, że w rewanżu można odrobić straty nawet z ekipami z najmocniejszych lig świata. Z wyjazdu do Parmy krakowianie przywieźli niekorzystne 1:2, które dawało cień nadziei na awans. W rewanżu Polacy zagrali jednak koncertowo - doprowadzili do dogrywki, w której wbili jeszcze dwie bramki i czołowa włoska ekipa pożegnała się z Pucharem UEFA po przykrej porażce aż 1:4. W 1/16 finału wiślacy też nie mieli lekko. U siebie zremisowali z Schalke 1:1, więc przed rewanżem zdecydowanym faworytem byli rywale. W Niemczech Wisła zagrała jednak tak, że fragmenty meczów obiegły największe sportowe serwisy w Europie. Maciej Żurawski zdobył dwie bramki, Kalu Uche i Kamil Kosowski dołożyli po jednej i Wisła wygrała aż 4:1. Gdyby jednak trenerzy Legii i Jagiellonii przed dzisiejszymi meczami chcieli udowodnić swoim zawodnikom, że nie ma rzeczy niemożliwych, to powinni im puścić dwumecz Wisły z Realem Saragossa z 2000 r. W Hiszpanii krakowianie przegrali 1:4 i nawet trener Orest Lenczyk przyznał, że szans wielkich jego ekipa już nie ma. Szczególnie że w rewanżu do przerwy Real prowadził 1:0, a szkoleniowiec Wisły zaczął wpuszczać mniej doświadczonych graczy. Wtedy jednak doszło niemal do cudu - krakowianie wbili cztery bramki w 36 minut i wyeliminowali Hiszpanów po rzutach karnych! Z gratulacjami dzwonił nawet prezydent Także Lech Poznań miał swoją historyczną remontadę. W sezonie 2008/2009 musiał co prawda odrobić tylko jedną bramkę z wyjazdowego spotkania z Austrią Wiedeń, ale doszło do tego w bardzo emocjonujących okolicznościach. Po godzinie było 1:1 i w tym momencie awans mieli Austriacy, ale Polacy losy rywalizacji do góry nogami wywrócili, zdobywając bramkę w samej końcówce. Okazało się, że to dopiero początek dreszczowca. Gola na 3:1 strzelił Robert Lewandowski, ale Austria odpowiedziała i w tym momencie to ona była w fazie grupowej Pucharu UEFA. Awans piłkarzom Franciszka Smudy dał jednak Rafał Murawski, który zdobył bramkę w doliczonym czasie dogrywki. - Chciałem podziękować piłkarzom za charakter, który potrafiłem im wszczepić. Dzwonił do mnie nawet prezydent Polski, który gratulował stylu zwycięstwa. Można powiedzieć, że jesteśmy w Europie - cieszył się Smuda. Cud w Moskwie Wielka euforia była również trzy lata później w Warszawie, choć wydarzenia miały miejsce w Moskwie. Pierwszy mecz Legia - Spartak skończył się 2:2 i taki sam wynik utrzymywał się w stolicy Rosji do 90. minuty. Gdy jednak trenerzy zaczynali kreślić taktykę na dogrywkę, Janusz Gol zdobył gola głową i dał warszawianom awans do fazy grupowej Ligi Europy. - To najważniejsze zwycięstwo w mojej karierze trenerskiej. Dziś jestem tak zadowolony, jak wtedy, gdy z Wisłą Kraków pokonałem Barcelonę. Tylko, że tamto zwycięstwo nic nam nie dało, a dziś mamy awans do fazy grupowej Ligi Europy - cieszył się Maciej Skorża, szkoleniowiec Legii. Zresztą warszawianie już w tej edycji Ligi Konferencji w niezwykłych okolicznościach potrafili odwrócić losy rywalizacji, bo w walce o ćwierćfinał przegrali na wyjeździe z Molde 2:3, ale u siebie po dogrywce wygrali 2:0. Dziś w Londynie czeka ich jednak nieporównywalnie trudniejsze zadanie. Jagiellonia - Betis i Chelsea - Legia. Gdzie i kiedy oglądać mecze? Rewanżowe spotkanie ćwierćfinałów Ligi Konferencji Jagiellonia Białystok - Betis Sewilla dziś o godz. 18:45, a Chelsea - Legia Warszawa o godz. 21. Transmisja obu meczów w Polsat Sport 1 i na Polsat Box Go. PJ