Aleksander Śliwka poszedł śladami Kurka i Kubiaka. Pierwszy taki sukces w karierze
Pod koniec maja oficjalnie dowiedzieliśmy się, że Aleksander Śliwka po raz pierwszy opuści polską PlusLigę i przeniesie się za granicę. Jego wybór padł na japoński klub Suntory Sunbirds, chociaż reprezentant Polski miał wówczas też propozycje z Włoch. 29-latek potrzebował zaledwie kilku miesięcy, by sięgnąć po pierwsze trofeum w Kraju Kwitnącej Wiśni. W niedzielę jego zespół w świetnym stylu sięgnął po Puchar Cesarza, pokonując w finale Osaka Bluteon w trzech setach.
W niedzielę Aleksander Śliwka wygrał trofeum, po które w przeszłości sięgali też Michał Kubiak i Bartosz Kurek.
Aleksander Śliwka z pierwszym trofeum w Japonii
Aleksander Śliwka aż do zakończenia minionego sezonu zawsze występował w Polsce. Jeszcze zanim kampania zmierzała ku ostatecznym rozstrzygnięciom, pojawiły się doniesienia, jakoby reprezentant Polski nosił się z myślą o pierwszym transferze zagranicznym. Media przekonywały, że mógł liczyć na oferty z Japonii oraz Włoch. Ostatecznie zdecydował się podpisać kontrakt z mistrzami Kraju Kwitnącej Wiśni, Suntory Sunbirds.
Przyzwyczajony do regularnych sukcesów, czy to w klubie, czy w reprezentacji, Śliwka musiał czekać pół roku na swoje pierwsze zagraniczne trofeum. W niedzielę jego zespół mierzył się w finale Pucharu Cesarza z Osaka Bluteon i nie dał szans rywalom. Wygrał 3:0 (25:12, 25:22, 25:17) i Polak mógł zacząć świętowanie. Tym bardziej, że po sukces sięgnięto w wielkim stylu. Suntory Sunbirds w całej fazie pucharowej nie przegrali ani jednego seta.
Śliwka jak Kubiak i Kurek, otworzył zagraniczną gablotę z trofeami
Śliwka nie jest bynajmniej pierwszym Polakiem, który może pochwalić się triumfem w Pucharze Cesarza. W przeszłości sięgnęli po niego też Michał Kubiak (w 2016 roku w barwach Panasonic Panthers, a także wspomniany Bartosz Kurek (w 2021 roku jako zawodnik Wolfdogs Nagoja).
Tym samym 29-latek udowodnił samemu sobie, że jest w stanie rywalizować o wysoką stawkę również poza własną ojczyzną. Bo przecież przyjmujący opuszczał w maju Polskę spełniony pod każdym względem. Ma na koncie dwa mistrzostwa, cztery Puchary i trzy Superpuchary Polski, a także trzy triumfy w Lidze Mistrzów - wszystkie te tytuły wygrywał z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Do tego dochodzą też ogromne sukcesy, czyli mistrzostwo świata i Europy, a także srebro igrzysk olimpijskich, zdobyte z krajową reprezentacją.