Diego Armando Maradona był absolutną legendą piłki nożnej. Nic więc dziwnego, że gdy w mediach pojawiła się informacja o śmierci Argentyńczyka, wieść ta wywołała ogromne poruszenie na całym świecie. Zmarł on w wieku 60 lat w prywatnym kompleksie w Tigre, gdzie przechodził okres rekonwalescencji po przebytej wcześniej operacji mózgu. Ponad cztery lata po wielkiej tragedii rodzina sportowca doczekała się sprawiedliwości - ruszyła bowiem rozprawa sądowa przeciwko medykom, którzy mieli dopuścić się zaniedbań i nieumyślnie spowodować śmierć mistrza świata z 1986 roku. Grozi im do aż 25 lat pozbawienia wolności. Brazylijczycy rozgromieni. Wreszcie jest komunikat, znamy dalsze losy trenera Ujawnili wyniki sekcji zwłok Diego Maradony. Umierał przez wiele godzin w niewyobrażalnych mękach W trakcie postępowania ujawniono wyniki autopsji legendarnego piłkarza. Jak ujawniono w dokumentacji, Maradona miał umrzeć po 12 godzinach agonii, a oficjalną przyczyną śmierci był obrzęk płuc z niewydolnością serca i kardiomiopatią rozstrzeniową. Zdaniem biegłego sądowego Forensa Carlosa Mauricia Cassinelli zgon Argentyńczyka nie był nagły i niespodziewany. Jego serce w momencie śmierci było bowiem dwukrotnie większe niż u przeciętnego człowieka, a w organach zgromadziło się dodatkowe 4,5 litra wody. "Serce było całkowicie pokryte tłuszczem i skrzepami krwi, które wskazują na agonię. To był pacjent, który przez wiele dni zbierał wodę. Takie coś było do przewidzenia. Każdy lekarz badający pacjenta by to znalazł" - przyznał mężczyzna, cytowany przez The Sun. Tymczasem kilka dni temu media poinformowały o aresztowaniu byłego ochroniarza Maradony, Julio Corii. Mężczyzna oskarżony został o składanie fałszywych zeznań pod przysięgą i wkrótce po raz kolejny zostanie przesłuchany. Coria m.in. twierdził, że nie znał zajmującego się Maradoną neurochirurga Leopoldo Luque. Tymczasem ustalono, że panowie znali się doskonale, wymieniali liczne wiadomości na WhatsAppie i spotkali się nawet na wspólnie organizowanym grillu. Probierz nie spełnił obietnicy. Były reprezentant wylicza. "Niezrozumiałe"