Polskie siatkarki zbudują coś wielkiego? Na drodze rywal, który już sprawił sensację
Polskie siatkarki idą przez Ligę Narodów jak burza. Po trzech meczach liderują tabeli rozgrywek z kompletem punktów i maksymalnym ratio setów. Dziś spotkają jednak na drodze zdeterminowane rywalki. Japonki wciąż muszą liczyć rankingowe punkty, by zapewnić sobie kwalifikację na igrzyska. Kiedy poprzednio grały z Polkami, rozbiły je bez większych problemów. Ale to był inny polski zespół. - Zwycięstwa nas budują. Mental grupy został bardzo podniesiony - przekonuje przyjmująca Natalia Mędrzyk.

To była połowa czerwca 2022 r. Zaczynał się właśnie drugi turniej fazy grupowej Ligi Narodów. Reprezentacja Polski, którą niedługo wcześniej objął Stefano Lavarini, grała z niepokonaną wówczas w rozgrywkach Japonią. Mecz nie miał wielkiej historii. Rywalki z Azji w pierwszym secie dominowały, w dwóch kolejnych w najważniejszych momentach przełamywały ekipę "Biało-Czerwonych". Skończyło się w trzech dość krótkich setach.
Japonki dotarły wówczas do ćwierćfinału rozgrywek, Polki skończyły na miejscu trzynastym, najgorszym w historii. To było ostatnie starcie obu drużyn. Od tamtej pory drużyna Lavariniego poczyniła jednak ogromne postępy. Dziś to ona rozstawia po kątach rywalki. Turniej w Antalyi zaczęła od cennego zwycięstwa z Włoszkami, potem rozbiła Francuzki, w sobotę ograła Holenderki. W żadnym spotkaniu nie przegrała nawet seta.
Zwycięstwa nas budują, zwłaszcza że w meczu z Holandią każdy set zaczynałyśmy słabo i musiałyśmy gonić wynik. Tym bardziej wygrana 3:0 smakuje podwójnie. Poprzednie mecze były na trochę słabszym poziomie, ale także sobie świetnie poradziłyśmy. Mental grupy został bardzo podniesiony
~ nie ma wątpliwości Natalia Mędrzyk, przyjmująca "Biało-Czerwonych".
Znakomita postawa polskich siatkarek w Lidze Narodów. Wielki wyczyn o krok
32-letnia siatkarka w świetnym stylu wkomponowała się w drużynę, do której wróciła po czterech latach. Dzięki temu w Antalyi w ogóle nie widać braku Olivii Różański, Martyny Czyrniańskiej czy Moniki Fedusio, czyli przyjmujących, które odgrywały istotną rolę w kadrze w poprzednim sezonie, a teraz mają problemy ze zdrowiem.
- Każda wygrana końcówka czy akcje odrobione w dobrym stylu: to na pewno buduje pewność siebie naszego zespołu - twierdzi Monika Gałkowska, atakująca kadry.
Oprócz pewności siebie i nadziei na to, że przed igrzyskami olimpijskimi w polskiej kadrze uda się zbudować coś wielkiego, wygrane przynoszą też bardziej wymierne efekty. Po trzech kolejkach Polki są liderkami Ligi Narodów z maksymalną liczbą punktów i ratio setów. Żadna inna drużyna nie może pochwalić się takim wynikiem. Do tego wygrane wywindowały "Biało-Czerwone" na trzecie miejsce w rankingu FIVB.
By zakończyć turniej w Antalyi na pierwszym miejscu w tabeli, trzeba pokonać Japonię. W poprzednim sezonie, w którym Polki wykonały skok jakościowy, z drużyną z Azji w Lidze Narodów nie grały. To wynika z systemu rozgrywek, w którym w fazie grupowej rywalizuje się tylko z 12 z 15 możliwych rywali.
Japonki na początku tego sezonu również spisują się jednak bardzo dobrze. Rozpoczęły od sprawienia wielkiej niespodzianki, ogrywając po tie-breaku mistrzynie Europy z Turcji. Potem gładko ograły Bułgarię i Niemcy. A w walce o rankingowe punkty są, przynajmniej teoretycznie, jeszcze bardziej zdeterminowane niż Polki. Drużyna Lavariniego walczy o rozstawienie w losowaniu koszyków na igrzyska w Paryżu, zespół z Azji o samą kwalifikację olimpijską, którą może zapewnić odpowiednio wysoka pozycja w rankingu FIVB. Na razie Japonia jest w nim ósma.
Mecz Polska - Japonia rozpocznie się o godzinie 16. Transmisja w Polsacie Sport 1, relacja tekstowa "na żywo" w Interii.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje