Piątkowy konkurs indywidualny w Planicy wygrał Domen Prevc, który wyprzedził Anze Laniska i Ryoyu Kobayashiego. Słoweniec o kolejne zwycięstwo w Pucharze Świata powalczy w niedzielę, ponieważ na sobotę zaplanowano zawody drużynowe. A w tych gospodarze byli zdecydowanymi faworytami. Kapitalną formę potwierdzili zresztą w serii próbnej - najlepszy był Prevc, który wyprzedził Laniska, z kolei Timi Zajc uplasował się na 12. miejscu. 22. był Lovro Kos. Apetyty polskich kibiców rozbudzili za to "Biało-Czerwoni" - w nieoficjalnej klasyfikacji drużynowej w serii próbnej uplasowali się na trzecim miejscu. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że skok oddał tylko jeden Japończyk, z kolei na belce startowej zasiadło tylko trzech Austriaków (zrezygnował Manuel Fettner), taki wynik można było traktować jako dobry prognostyk. Wielkie emocje w pierwszej serii w Planicy Na starcie sobotnich zmagań, które rozpoczęto z 15. belki, stanęło 10 reprezentacji. Thomas Thurnbichler zdecydował, że rywalizację w polskiej ekipie otworzy Piotr Żyła, który w pierwszym skoku osiągnął aż 231 m, kapitalnie rozpoczynając walkę "Biało-Czerwonych" o jak najwyższe miejsce w konkursie. Nasi zawodnicy po pierwszej grupie plasowali się na drugim miejscu ze stratą 13,1 pkt do Austriaków, którzy objęli prowadzenie po dalekim skoku Daniela Tschofeniga - zawodnik, który w niedzielę odbierze Kryształową Kulę, poszybował na 231,5 m z obniżonego o belkę rozbiegu. Słabiej od Żyły, ale z obniżonego w przerwie między grupami rozbiegu, skoczył Aleksander Zniszczoł (204 m), a "Biało-Czerwoni" po drugiej grupie spadli na czwarte miejsce. Andreas Wellinger lotem na 226,5 m wyprowadził Niemców na prowadzenie, drudzy byli Austriacy (213,5 m Manuela Fettnera), na trzeciej pozycji po świetnym skoku Domena Prevca na 228 m plasowali się Słoweńcy. Przed zadaniem obrony czwartego miejsca oraz powalczenia o zniwelowanie strat do podium stanął Kamil Stoch. Trzykrotny mistrz olimpijski miał pecha do warunków, ale uzyskał 214 m i obronił czwartą pozycję. Prowadzili Austriacy, którzy mieli zaledwie 3,8 pkt przewagi nad Niemcami, na trzecim miejscu ze stratą niemal 20 "oczek" do naszych zachodnich sąsiadów i przewagą 17,4 pkt nad Polakami plasowali się Słoweńcy. Sędziowie podczas pierwszej serii kilkukrotnie zmieniali belkę, która przed czwartą grupą powędrowała na stopień 15. A z niej Paweł Wąsek skoczył 217 m, co przy znacznej rekompensacie za wiatr dało mu notę 209,1 pkt i pozwoliło obronić się przed atakiem Japończyków, a konkretnie Ryoyu Kobayashiego (223,5 m). Polacy utrzymali czwarte miejsce (813,7 pkt), na półmetku zmagań dzięki lotowi Stefana Krafta na 227 m prowadzili Austriacy (864,6 pkt) przed Niemcami (854,3 pkt) i Słoweńcami (838,8 pkt). Piąte miejsce zajmowali Japończycy, szóste Norwegowie, siódme Szwajcarzy, a ósme, czyli ostatnie premiowane awansem miejsce, Amerykanie. Przepustki do serii finałowej nie uzyskali Finowie i Kazachowie. Kapitalny konkurs w Planicy. Oto końcowe wyniki Przed startem serii finałowej belka powędrowała na 17. stopień. Z niej, w trudnych warunkach (uzyskał 19,9 pkt rekompensaty), Żyła skoczył 218 m, dzięki czemu Polacy nie dość, że utrzymali się na czwartej pozycji, to przesunęli się na trzecią, ponieważ Lovro Kos ze Słowenii osiągnął zaledwie 193 m. Aż 226 m uzyskał Karl Geiger, rzucając tym samym wyzwanie Austriakom. Na wyzwanie lotem na 225,5 m odpowiedział Daniel Tschofenig, utrzymując swoją drużynę na prowadzeniu z przewagą 12,4 pkt nad Niemcami. Ciekawie zapowiadała się nie tylko walka o zwycięstwo, ale też o trzecie miejsce, w którą dość niespodziewanie włączyli się Polacy. W drugiej grupie Zniszczoł stanął przed trudnym zadaniem utrzymania przewagi (ta wynosiła 9,9 pkt) przed Słoweńcami. Polak nie zawiódł - skoczył 226 m obronił trzecie miejsce. "Biało-Czerwoni" mieli 2,9 pkt przewagi nad gospodarzami, których dorobek punktowy znacznie powiększył siędzięki kapitalnemu lotowi Domena Prevca (230,5 m). Znaczną część strat do Austriaków obronił Andreas Wellinger (227 m), ponieważ Fettner skoczył osiem metrów bliżej. Świetnie w trzeciej grupie spisał się Timi Zajc, który w dobrym stylu lądował na 227,5 m. Skaczący po nim Kamil Stoch uzyskał 220,5 m, przez co Słoweńcy wyprzedzili nas w klasyfikacji, ale przed ostatnią grupą mieli tylko 3,6 pkt przewagi. Prowadzili Austriacy (228 m Jana Hoerla) z przewagą ponad 20 "oczek" nad Niemcami (Pius Paschke skoczył 215,5 m). W ostatniej grupie błysnął Ryoyu Kobayashi, który osiągnął aż 235 m. Paweł Wąsek nie miał jednak problemów, by obronić się przed atakami Japończyków - lider naszej kadry lądował na 222 m i mógł tylko czekać na to, co zrobi Anze Lanisek. Słoweniec nie zawiódł pokładanych w nich nadziei, poszybował na 234,5 m i zagwarantował gospodarzom podium. Drugie miejsce po ostatnim w karierze skoku Markusa Eisenbichlera (223,5 m) obronili Niemcy, triumfowali Austriacy, których zwycięstwo lotem na 230 m przypieczętował Stefan Kraft. Wyniki konkursu drużynowego: 1. Austria (1749,3 pkt) 2. Niemcy (1720,2 pkt) 3. Słowenia (1707,2 pkt) 4. Polska (1680,6 pkt) 5. Japonia (1673,1 pkt) 6. Norwegia (1484,1 pkt) 7. Szwajcaria (1458,0 pkt) 8. Stany Zjednoczone (1350,9 pkt)