Jastrzębski Węgiel do ćwierćfinałów awansował bezpośrednio, a to dlatego, że wygrał grupę A, w której m. in. dwukrotnie pokonał VfB Friedrichshafen. Niemcy zajęli w niej drugie miejsce i musieli dodatkowo rozegrać play off. Poradzili sobie w nim z francuskim Tours. Los obie drużyny z grupy A skojarzył ponownie w ćwierćfinale. Ponownie faworytem był Jastrzębski Węgiel, czyli zeszłoroczny półfinalista. Co ciekawe w poprzednim sezonie VfB Friedrichshafen też grało w grupie z zespołem z Górnego Śląska, ale wtedy zajęło ostatnie miejsce. To oznacza, że teraz zanotowali postęp. Polska drużyna wygrała wszystkie cztery mecze z Niemcami. Trenerem Friedrichshafen jest Mark Lebedew, który przez niemal trzy sezony prowadził Jastrzębski Węgiel. W zespole ma m. in. dwóch Polaków - Michała Superlaka i Mateusza Biernata. - Nie ma to znaczenia, że wygraliśmy z nimi dwa razy. Przed nami nowe rozdanie i tak samo jak my będą chcieli awansować - podkreśla Jurij Gładyr z Jastrzębskiego Węgla. Jastrzębski Węgiel postraszył zagrywką Nie najlepiej spotkanie rozpoczął Tomasz Fornal - po jego dwóch błędach gospodarze prowadzili 6-4. Reprezentant Polski za chwilę w jednej akcji nie skończył trzech ataków, ale miał wsparcie w kolegach. Zrehabilitował się świetną zagrywką, goście odrobili straty i szybko odskoczyli na cztery punkty. Zagrywka była też atutem Moustaphy Mbaye. Rywale mieli ogromne kłopoty z przyjęciem i było już 18-11. W efekcie po wyrównanym początku Jastrzębski Węgiel pewnie i wysoko wygrał pierwszego seta. Zaserwował w nim pięć asów. W drugim secie wicemistrzowie Polski nadal dobrze zagrywali, a asa zaliczył Stephen Boyer. Tym razem ich przewaga zaczęła szybko rosnąć. Trener Friedrichshafen poprosił o czas przy wyniku 3-8. Jeśli można się o co przyczepić w grze Jastrzębskiego to skuteczność w ataku. Zbyt często mylili się Fornal, a przede wszystkim Boyer. Jastrzębianie grali konsekwentnie i utrzymywali przewagę. A po szczęśliwym asie Benjamina Toniutti prowadzili już sześcioma punktami. Dzieła zagrywką ponownie dopełnił Fornal. Było nawet 22-13. Wicemistrzowie Polski szli za ciosem. Wystarczyło kilka minut trzeciego seta i było 5-1. Niemcy już zdawali sobie sprawę, że tego dnia nie są w stanie zagrozić siatkarzom Jastrzębskiego Węglowa, którym wychodziło niemal wszystko. Po mocnym ataku Mbaye było 13-3. W ostatniej partii to był wręcz pogrom. VfB Friedrichshafen - Jastrzębski Węgiel 0-3 (17-25, 16-25, 13-25) Vfb: Nedeljković, Superlak, Vincić, Brown ,Peter, Stern oraz Bann (libero), Vicentin, Kohn, Cacić, Biernat Jastrzębski Węgiel: Toniutti, Mbaye, Fornal, Gładyr, Clevenot, Boyer oraz Popiwczak (libero), Hadrava, Tervaportti.