Już pierwszy set miał kuriozalny przebieg. Od początku goście z Lublina mieli bowiem olbrzymie problemy w ataku. Od stanu 14:10 dla Cuprum przewaga gospodarzy rosła w zastraszającym tempie. Świetnie wychodziły im kontrataki, Alexander Berger efektownie atakował z tak zwanej szóstej strefy. Bardzo dobrymi zagrywkami popisywał się Kamil Kwasowski. Zawodnicy Bogdanki LUK w pierwszym secie skończyli tylko 3 z 27 piłek w ataku. To dało zaledwie 11 procent skutecznych zbić. Cuprum wygrało 25:14. Nieoczekiwany bohater początku sezonu. Z miejsca stał się liderem drużyny Zmiana o 180 stopni. Bogdanka LUK Lublin wróciła do gry Bogdanka LUK musi sobie radzić bez podstawowego rozgrywającego Marcina Komendy, który niedawno nabawił się urazu dłoni. Zastępuje go Jakub Nowosielski, ale to nie mogło tłumaczyć tak fatalnej postawy jego kolegów w ataku. Wszystko jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmieniło się w drugim secie. W końcu atak skończył Alexandre Ferreira, któremu w pierwszej partii nie udało się to ani razu. Przy stanie 6:2 dla gości trener Cuprum Paweł Rusek, który jest jednocześnie asystentem Nikoli Grbicia w reprezentacji Polski, poprosił o przerwę. Wkrótce wykorzystał drugą, zdecydował się też na zmiany, ale przewaga rywali rosła. Siatkarze z Lublina w końcu powstrzymali blokiem Jake'a Hanesa i mieli siedem punktów zapasu. W końcówce gospodarze ruszyli jednak w pogoń i przed końcówką doprowadzili do remisu 23:23. Pomogły w tym zagrywki Hanesa. W ostatniej akcji w obronie błysnął jednak Thales Hoss i to Bogdanka LUK wygrała 25:23. Trzecia partia to już wyrównana gra. Po asie serwisowym Hanesa Cuprum prowadziło 11:10, ale po chwili inicjatywę przejęli goście. Odskoczyli na dwa punkty, Hanes popełnił błąd przekroczenia linii trzeciego metra przy ataku z drugiej linii. Sporo było efektownych akcji, zawodnicy z obu stron popisywali się zwłaszcza znakomitymi obronami. Pokazywał się w tym Maksymilian Granieczny. Ostatecznie jednak to Bogdanka LUK była lepsza. Zespołowi nie przeszkodziła nawet kontuzja Macieja Krysiaka. Przyjmujący, który zastąpił Ferreirę, musiał zejść z boiska po urazie kostki. Z ławki lubelskiej drużynie pomógł Damian Schulz, który popisał się asem serwisowym. Goście wygrali 25:21. Niezwykłe wejście Damiana Schulza. Mecz rozstrzygnął tie-break W tym sezonie kontuzje w PlusLidze to już plaga. W niedzielę urazu nabawił się już Bartosz Kwolek, który nie dokończył meczu z Asseco Resovią z powodu odnowionej kontuzji mięśni brzucha. Bogdanka LUK musiała sobie już jednak radzić bez Krysiaka. Czwarty set to zaś świetna gra Cuprum. Trener gości Massimo Botti szybko przyzwał do siebie siatkarzy i obsztorcował ich w czasie przerwy, ale przewaga zespołu z Lubina rosła. Świetnie spisywali się w bloku, mieli już siedem punktów przewagi. Wielkie problemy miał Ferreira, a że Botti nie miał już na ławce zdrowych przyjmujących, wprowadził za Portugalczyka Schulza, nominalnego atakującego. 33-letni siatkarz pokazał się z dobrej strony, ale drużyna z Lubina miała w tym secie niepodważalną przewagę. Wygrała 25:17. Schulz pozostał w składzie na tie-breaka. W nim, po wyrównanej walce, na dwa punkty odskoczyli goście. Ciekawymi zagrywkami popisał się Damian Hudzik, Bogdanka LUK prowadziła 9:7. A drużynie w przyjęciu pomagał również drugi atakujący Mateusz Malinowski. To właśnie on zakończył spotkanie, pieczętujący wynik na 15:11 dla drużyny z Lublina. Nagrodę dla MVP spotkania otrzymał Tobias Brand, który zdobył 19 punktów. To drugie zwycięstwo Bogdanki LUK w tym sezonie. Sprawdź tabelę siatkarskiej PlusLigi Cuprum: Lipiński, Danilo, Kwasowski, Hanes, Berger, Strulak - Masłowski (libero) oraz Granieczny (libero), Kubicki, Lorenc Bogdanka LUK: Malinowski, Nowakowski, Brand, Nowosielski, Kania, Ferreira - Hoss (libero) oraz Krysiak, Hudzik, Kędzierski, Zając Siatkarze grają jak z nut. Takiego początku mało kto się spodziewał