Kadra zamieszkała w eleganckim obiekcie na ulicy Shottenring, idealnie wkomponowującym się w architekturę centrum Wiednia. Blisko zabytków austriackiej stolicy, na czele z górującą nad okolicą średniowieczną Katedrą św. Szczepana. To znany symbol miasta, jedna z najważniejszych i najstarszych świątyń w kraju. W przeciwieństwie do wielu wyjazdowych zgrupowań reprezentacji tym razem nie było hucznego powitania pod hotelem. Na piłkarzy czekała kilkuosobowa grupa fanów, niektórzy z szalikami "polscy fani z Irlandii". Krótko wcześniej, zapytani przez sympatycznego pracownika obsługi hotelowej o oczekiwania przed czwartkowym meczem, zgodnie odpowiedzieli, że oczywiście zwycięstwo. Przed godz. 14 pod hotelowe drzwi podjechał autokar z reprezentacją Polski. Pierwszy, nie licząc ochroniarza, wyszedł trener Jerzy Brzęczek, a z piłkarzy - Grzegorz Krychowiak. Ostatni, chwilę po głównej grupie, Robert Lewandowski. Tradycyjnie to na nim skupiła największa uwaga kibiców. Było ich niewielu, więc właściwie każdy mógł liczyć na chwilę z idolem - wspólne zdjęcie, autograf czy przybicie "piątki". Pogoda w Wiedniu sprzyja spacerom, choć akurat kadrowicze będą mieć ten dzień dość intensywny. Krótko po przyjeździe obiad, a w godzinach popołudniowych konferencja prasowa i trening na Ernst-Happel-Stadion. Więcej czasu będzie w czwartkowe południe, być może wówczas kadrowicze wybiorą się na relaksacyjny spacer. Nie wszystkie zabytki można jednak zobaczyć. Na przykład przed budynkiem austriackiego parlamentu i stojącą przy nim fontanną Pallas Ateny trwają prace remontowe, wszystko otoczono wysokim ogrodzeniem. Kilka innych obiektów w centrum miasta również poddano renowacji. Jeśli ktoś nacieszy się już wiedeńską architekturą, a ceni sobie również walory przyrody, może udać się nad Dunaj, choć akurat z hotelu kadrowiczów to dość daleko. Choćby po to, żeby zobaczyć pływające tam łabędzie... Z Wiednia - Maciej Białek Eliminacje Euro 2020 - sprawdź terminarz!