Ogłaszają wielki debiut w Barcelonie już w sobotę. Kibice w końcu się doczekają
Po udanym występie w Lidze Mistrzów FC Barcelona wraca na ligowe podwórko. Po dwóch meczach bez zwycięstwa fani z Katalonii wierzą, że w najbliższy weekend uda się wrócić na zwycięską ścieżkę i w końcu zdobyć komplet punktów. Wiele wskazuje na to, że w barwach Barcelony dojdzie do dość nieoczekiwanego debiutu, na który czekano wiele miesięcy.
Humory w Barcelonie w ostatnich dniach się nieco poprawiły. Przede wszystkim ze względu na zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Podopieczni Hansiego Flicka w pewny sposób pokonali Stade Brest, a dwie bramki w tym spotkaniu zdobył Robert Lewandowski, dzięki czemu przebił barierę stu goli w Lidze Mistrzów i stał się trzecim zawodnikiem w historii, który dokonał tej sztuki.
Przed nim byli jedynie Cristiano Ronaldo i Leo Messi. Dobrą informacją dla Dumy Katalonii są również medialne doniesienia o zdrowiu Lamine Yamala. Młody skrzydłowy zmagał się w ostatnich dniach z kontuzją kostki i przez to musiał pauzować w trzech spotkaniach. Doniesienia o powrocie to o tyle dobre wieści, że bez Yamala Barcelona nie punktowała w lidze i straciła przewagę nad goniącym ją peletonem.
Pedri z oryginalnym debiutem. Czekano na to długo
Wiele wskazuje na to, że Yamal znajdzie się w kadrze na mecz z Las Palmas, ale czy Flick zdecyduje się wystawić skrzydłowego w pierwszym składzie, będzie jasne tuż przed spotkaniem. Bardziej prawdopodobne jest to, że od pierwszej minuty sobotniej rywalizacji na boisku będzie Pedri. I nie byłoby w tym nic szczególnego - bo pomocnik to podstawowy zawodnik Barcelony - gdyby nie fakt, że dla 22-latka będzie to swojego rodzaju... debiut.
Pedri do FC Barcelona przyszedł w 2020 roku. Od tego czasu w barwach Blaugrany rozegrał ponad 160 spotkań, ale jeszcze nigdy nie wystąpił przeciwko Las Palmas, a więc zespołowi, w którym się wychował i skąd został sprowadzony na Camp Nou. Na przeszkodzie stawały zazwyczaj kontuzje Pedriego, ale tym razem zawodnik nie narzeka na problemy zdrowotne. Ewentualnie Flick może zadecydować, że pomocnik potrzebuje odpoczynku.
Mecz z Las Palmas będzie dla Barcelony o tyle istotny, że zespół z Katalonii nie zdołał wygrać w dwóch ostatnich spotkaniach. Z Realem Sociedad przegrał 0:1, a z Celtą Vigo zremisował 2:2, choć Blaugrana prowadziła do 84. minuty 2:0. Jeden punkt zdobyty w dwóch meczach spowodował, że Real Madryt odrobił zdecydowaną część strat i mając jedno zaległe spotkanie, traci do Barcelony cztery "oczka". Mecz FC Barcelona - Las Palmas odbędzie się w sobotę 30 listopada o godzinie 14:00.