Od pierwszej minuty meczu ze Stade Brest całą uwagę skupiał na sobie Robert Lewandowski. Miał przejść do historii jako trzeci zawodnik z historii - po Cristiano Ronaldo (140) i Lionelu Messim (129) - który w Lidze Mistrzów osiągnie granicę 100 goli. Cel osiągnął jeszcze przed upływem kwadransa. Polak otworzył wynik spotkania w 10. minucie strzałem z rzutu karnego. W doliczonym czasie zdobył drugą bramkę z gry, ustalając końcowy rezultat. "Duma Katalonii" pokonała niżej notowanego rywala 3:0. AS Sportu 2024. Czytelnicy zadecydowali. Oto najlepsza szesnastka "Lewy" potwierdził w ten sposób znakomitą dyspozycję strzelecką, którą demonstruje od początku sezonu. W Champions League ma już 101 trafień na koncie. Po ostatnim gwizdku zebrał mnóstwo gratulacji. W zasadzie spływają one do teraz. Pajor po historycznym wyczynie Lewandowskiego: Moim idolem jest Ronaldo Na fali entuzjazmu dziennikarz "Super Expressu" zapytał Ewę Pajor, czy właśnie Lewandowski jest jej największym piłkarskim idolem. Zawodniczka Barcelony nie udzieliła jednak odpowiedzi twierdzącej. Pozostała szczera ze swym rozmówcą. - Moim idolem jest Cristiano Ronaldo, bo to jego pierwszego zobaczyłam w telewizji - oznajmiła. - Jest moim wzorem do naśladowania, ale to, co robi Robert przez całą karierę... I to przecież jeszcze nie koniec. Również jest dla mnie wielką inspiracją i wzorem, bo jest niesamowitym piłkarzem i mogę się od niego wiele uczyć. - Kiedy zaczynałam grać w piłkę, wzorowałam się na Ronaldo. Później też na Robercie, ale nie tylko. Kocham oglądać mecze i lubię wyciągnąć sobie coś z różnych sytuacji. Najczęściej właśnie od tej dwójki - dodała liderka reprezentacji Polski. Już w piątek kobieca kadra rozegra pierwszy mecz z Austrią w finałowym barażu o awans do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Areną spotkania będzie gdańska Polsat Plus Arena (18:00). Rewanż odbędzie się cztery dni później, w dniu 28. urodzin Pajor.